Stróże prawa dawali mężczyźnie sygnały do zatrzymania. Ten jednak skierował auto na funkcjonariusza, zmuszając go do odskoczenia. - Gdy jeden z mundurowych nachylił się przez otwarte okno do wnętrza pojazdu, by wyjąć kluczyk i uniemożliwić dalszą jazdę, sprawca zwiększył prędkość i zaczął uciekać - podaje Komenda Miejska Policji w Sopocie. Już wtedy funkcjonariusz wyczuł od kierowcy silną woń alkoholu. O zdarzeniu poinformowano wszystkich pełniących służbę na terenie miasta.
W końcu zmotoryzowany patrol mógł podjąć pościg. - Pomimo wydawanych sygnałów świetlnych i dźwiękowych, siedzący za kierownicą Porsche mężczyzna nie reagował, kontynuując ucieczkę. W pewnym momencie, będąc na ulicy Powstańców Warszawy, nie opanował on pojazdu i uderzył w zaparkowane auto. Następnie wysiadł z samochodu i jeszcze pieszo próbował uciekać, ale od razu został obezwładniony - przekazuje KMP.
Zatrzymany 45-letni mieszkaniec Warszawy był agresywny i znieważał interweniujących policjantów. Badanie trzeźwości wykazało, że miał on 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Co więcej, kierował w czasie 3-miesięcznego okresu zatrzymania prawa jazdy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości w terenie zabudowanym.
- Sprawca usłyszał zarzuty za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości, stosowanie przemocy wobec funkcjonariusza w celu zaniechania czynności, niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz znieważenie interweniujących policjantów. Sprawca przyznał się do tych przestępstw. Ponadto zarzucono mu spowodowanie dwóch kolizji drogowych, niestosowanie się do sygnałów i poleceń oraz prowadzenie bez wymaganych dokumentów - podaje sopocka policja.