Tragiczny wypadek w Zdroju. Małżeństwo i szwagier nie żyją
Starsze małżeństwo i szwagier kierowcy wyruszyli w swoją ostatnią podróż. Ich celem było posprzątanie grobów bliskich przed świętem zmarłych. Niestety, nigdy tam nie dotarli. Leciwy peugeot, prowadzony przez 73-letniego kierowcę, został zmiażdżony przez ogromną ciężarówkę przewożącą żywe świnie. Wszyscy zastanawiają się, jak mogło dojść do tak tragicznego wypadku. Cała trójka opuściła Sopot zaraz po śniadaniu. Do przejechania mieli około 100 kilometrów, do Bytowa. Zabrali ze sobą znicze i wiązankę kwiatów. Pogoda była piękna. Droga - w miarę bezpieczna. Ruch - umiarkowany. Nic nie wskazywało na nadchodzącą tragedię.
Czytaj więcej o sprawie: Trzy osoby zginęły w zderzeniu z tirem! Wiemy, kim były ofiary. Żałoba w Gdańsku
Tragiczny wypadek pod Kościerzyną. Policjant o "zderzeniu nagłym"
Po minięciu Kościerzyny, w okolicy wsi Zdroje, samochód nagle zjechał w lewo. Prosto pod koła jadącej z naprzeciwka ciężarówki. Kierowca ciężarówki, 56-letni, nie miał żadnych szans na uniknięcie zderzenia. Nawet nie zdążył zahamować. Zdarzenie rozegrało się błyskawicznie. - To było coś w rodzaju „zderzenia nagłego” - wyjaśnia nam komisarz Grzegorz Jaroszewicz, z KPP w Kościerzynie.
W jednej sekundzie, cała trójka straciła życie. Widząc, co zostało z małego auta, nikt nie miał nadziei, że ktokolwiek mógł przeżyć. Ciężarówka i wrak osobowego auta trafiły na badania. Wstępne ustalenia wskazują, że ciężarówka nie była przeładowana. Oba pojazdy poruszały się z dozwoloną prędkością. Co mogło się stać? Na to pytanie odpowiedzą śledczy.
Droga między Kościerzyną a Bytowem jest niebezpieczna. W ostatnich latach zginęły tam cztery osoby, a wiele zostało rannych. Policja apeluje o szczególną ostrożność w tym tygodniu, bo ruch dnia na dzień rośnie z uwagi na zbliżające się Święto Zmarłych.