Choć ksiądz Piotr spędził w rezydencji metropolity gdańskiego tylko kilka tygodni, opisywane przez niego konkretne sytuacje z udziałem Sławoja Leszka Głódzia są przerażające. Relacja, do której dotarli reporterzy "Czarno na białym" stawia arcybiskupa w bardzo złym świetle. Jak ustalili dziennikarze emitowanego w TVN24 programu, hierarcha przeprosił kapelana, który nie wytrzymał nałożonej przez niego presji. Zarzutów jest jednak zdecydowanie więcej.
"Pomijając cały szereg sytuacji, wymienię znamienną. Kilka godzin po śniadaniu, podczas wprowadzania relikwii św. Jana Pawła II do parafii w Kiezmarku - uroczystości podniosłej (w obecności arcybiskupa Lwowa) - Arcybiskup podszedł do mnie w zakrystii i nie wiadomo dlaczego, skomentował poranny "incydent" ze źle (jego zdaniem) przyrządzonym jajkiem: "Nie potrafią jajka ugotować…" - i tu określenie: "cio…y pie…ne!". Zorientowałem się po kilku dniach, że posługa kapelana nie ma sensu. Poza tym po raz pierwszy usłyszałem, że mam złożyć przysięgę, że wszystko, co widzę i słyszę wewnątrz rezydencji - nigdy nie wyniosę na zewnątrz" - fragment listu, do którego dotarli reporterzy "Czarno na białym" w TVN24 (Gdańsk, 11 czerwca 2015).
Z informacji reporterów programu "Czarno na Białym" wynika, że świadectwa złego traktowania przez metropolitę otrzymało z rąk pokrzywdzonych księży dwóch ostatnich nuncjuszy apostolskich w Polsce. Byli to abp Celestino Migliore oraz abp Salvatore Pennacchio. Sprawa miała jednak zostać przemilczana.
"Któregoś dnia (który określam jako przełomowy), po kilkugodzinnych zakupach w celu zaopatrzenia rezydencji - na pytanie "gdzie byłeś?", odpowiedziałem – "robiłem zaopatrzenie rezydencji w kilku marketach". Arcybiskup zareagował krzykiem: "Nie pie…l! Rozjeżdżasz się gdzieś po diecezji, masz za dużo czasu". Od tego wydarzenia Ks. Arcybiskup przestał się hamować i wielokrotnie moje odpowiedzi na pytania ucinał: "Nie pie…l" (tak też zwraca się do dziś - ostatnio do jednego z proboszczów podczas wizytacji)" - fragment listu, do którego dotarli reporterzy "Czarno na białym" w TVN24 (Gdańsk, 11 czerwca 2015).
Dziennikarze TVN24 wielokrotnie prosili o komentarz kurię oraz samych hierarchów. Odpowiedzi nie było. - Panie, dzisiaj jesteśmy na dożynkach w Trąbkach Wielkich i dziękujemy Panu Bogu za plony, i proszę mnie tu nie ściągać pod kosę - powiedział Sławoj Leszek Głódź, pytany przez reporterów stacji o mobbing w gdańskim Kościele. Na kolejne próby uzyskania odpowiedzi odparł retorycznie, "czy to jest łapanka?".
"Po sześciu tygodniach posługi kapelana, bezpośrednio po jednej z uroczystych kolacji - w obecności kilku polityków, bardzo przykrej w przebiegu i komentarzach - dowiedziałem się, iż "muszę mieć ja i kilku posługujących księży - na kieliszku narysowana kreskę, aby właściwie go napełnić…" - opuściłem rezydencję - ze względu na stan zdrowia" - fragment listu, do którego dotarli reporterzy "Czarno na białym" w TVN24 (Gdańsk, 11 czerwca 2015).
Mobbing to jednak nie wszystko. Reportaż pokazany w "Czarno na białym" przedstawia również inne patologiczne precedensy. Trójmiejscy duchowni mieli przekonywać w rozmowach z dziennikarzami TVN24, że kościelne stanowiska są... na sprzedaż!
Jeden z kapłanów miał w towarzystwie pochwalić się, ile kosztowała go zmiana stanowiska na bardziej prestiżowe. Padały wysokie kwoty, a w ręce arcybiskupa miały trafiać również drogie podarunki. Samym dziennikarzom duchowny zaprzeczył jednak, jakoby otrzymał bogatą parafię w zamian za prezenty czy pieniądze. Dodał jednak, że "jak są imieniny, to każdy coś daje".
Jak pisze portal TVN24.pl, prymas Polski Wojciech Polak skomentował, że "sprawa nie była mu w żaden sposób zgłaszana". Dodał, że "nie ma tytułu, żeby się przyglądać sprawie arcybiskupa Głodzia", a "adresatem jest nuncjusz apostolski".
Dziennikarze Super Expressu skontaktowali się z wybranymi gdańskimi proboszczami z prośbą o komentarz do szokującego reportażu "Czarno na białym". W każdym przypadku duchowni proponowali rozmowę o swoich parafiach, za które są odpowiedzialni. Opinii na temat doniesień o metodach stosowanych przez metropolitę gdańskiego nie uzyskaliśmy.
Cały reportaż dziennikarzy programu "Czarno na białym" dostępny jest na stronie internetowej TVN24.pl.