Sprawa dotyczy wydarzenia z 25 lutego 2018 roku. To właśnie wtedy policja otrzymała informację, że jedną z ulic na gdańskiej Oruni porusza się golf, którego kierowca ignoruje sygnały i znaki drogowe. Według świadków auto miało też uderzyć w prawidłowo zaparkowane samochody i oddalić się. Policjanci zatrzymali kierowcę Dominika W. Młody mężczyzna był nietrzeźwy, znieważał funkcjonariuszy, a jednego z nich kopnął. Ustalono, że wcześniej groził i szarpał osobę, która próbowała go zatrzymać.
- Dominik W. był agresywny. Szczególnie nasiliło się to w szpitalu, gdzie oskarżony miał zostać poddany badaniom krwi. Dominik W. nie chciał się na nie zgodzić, tłumacząc, że w jego rodzinie podczas pobierania krwi doszło do zakażenia białaczką. Oskarżony zaczął więc uderzać głową w blat - zeznał jeden z policjantów.
Ogromne opłaty w tanich liniach lotniczych?! Sprawdź, jak ich uniknąć [ANALIZA]
Dominik W. podczas rozprawy przyznał się tylko do kilku zarzucanych mu czynów.
- Ja do jazdy po chodnikach się nie przyznaję. Nie pamiętam czegoś takiego. Nie groziłem też pokrzywdzonemu, nie kierowałem też obelg wobec funkcjonariuszy - tłumaczył młody Wałęsa.
To nie były pierwsze problemy z prawem Dominika W. Przed sądem toczy się proces, w którym młody mężczyzna oskarżony jest o ugodzenie nożem swojej byłej dziewczyny, czego miał dopuścić się w sierpniu 2016 roku, gdy po rozstaniu przyjechał zabrać z mieszkania swoje rzeczy. Dominik W. utrzymuje, że to on został zaatakowany.