Spis treści
- Karambol na S7 pod Gdańskiem. Cztery osoby nie żyją
- Śmiertelny wypadek na S7 pod Gdańskiem. Co ze sprawcą?
- Apel policji w sprawie karambolu na S7 pod Gdańskiem
Karambol na S7 pod Gdańskiem. Cztery osoby nie żyją
Takiego wieczoru nie mieli w najczarniejszych snach. W miniony piątek (18 października 2024), na trasie S7 pod Gdańskiem doszło do karambolu, o którym będzie się mówiło jeszcze bardzo długo. Zginęły cztery osoby, jest wielu rannych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wszystkie ofiary to dzieci. Trudno sobie wyobrazić dramat, z jakim mierzą się rodziny. Najmłodszy chłopczyk miał zaledwie 7 lat. Nieco ponad godzinę przed zdarzeniem, emocjonował się meczem PKO BP Ekstraklasy, Lechia Gdańsk - Legia Warszawa. Nikt nie przypuszczał, że powrót z widowiska sportowego zamieni się w koszmar.
Wśród ofiar wypadku na Obwodnicy Trójmiasta zginęła czwórka młodych kibiców gdańskiej Lechii powracających do domu z piątkowego meczu - 7-letni Nikodem, 10-letni Mikołaj oraz jak się dzisiaj okazało również rodzeństwo, 12-letni Tomek oraz 9-letnia Eliza. W imieniu wszystkich kibiców Lechii Gdańsk składamy najszczersze kondolencje rodzinie oraz najbliższym przyjaciołom - podało w poniedziałkowy wieczór Stowarzyszenie Lwy Północy, sympatyzujące z Lechią.
Śmiertelny wypadek na S7 pod Gdańskiem. Co ze sprawcą?
Zarzut wywołania katastrofy drogowej usłyszał 37-letni kierowca tira. Z policyjnych ustaleń wynika, że najechał na tył poprzedzających pojazdów, doprowadzając do tragicznego w skutkach zdarzenia. Mateusz M. odmówił składania zeznań i nie przyznaje się do winy. Nieoficjalne informacje sugerują, że nie powinien prowadzić ciężarówki tego dnia. Mateusz M. miał zastępować innego kierowcę, który nie mógł wykonać kursu. Prokuratura chciała aresztu tymczasowego dla podejrzanego, ale sąd zdecydował o dozorze policyjnym.
Mateusz M. musi codziennie stawiać się w jednostce policyjnej. Wiemy na pewno, że w momencie wypadku był trzeźwy. Reporter "Super Expressu" skontaktował się z jego adwokatem, mecenasem Markiem Wasilewskim. Chcieliśmy poznać wersję wydarzeń kierowcy, ale prawnik podkreślił, że na ten moment stan psychiczny Mateusza M. nie pozwala na rozmowę.
Apel policji w sprawie karambolu na S7 pod Gdańskiem
We wtorek (22 października) przedstawiciele KWP w Gdańsku przekazali ważny apel do świadków zdarzenia. Przekazujemy go w całości!
Policjanci z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, prowadzą pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gdańsku śledztwo w sprawie katastrofy komunikacyjnej, do której doszło o godzinie 23.17 w miniony piątek (18 października) w miejscowości Borkowo (powiat gdański) na remontowanym odcinku S7 w kierunku Gdyni. W zdarzeniu brało udział 21 pojazdów, dwa z nich spłonęły. Śmierć poniosły 4 osoby, a 15 osób zostało rannych.
Śledczy analizują zebrane dowody i jednocześnie zwracają się z prośbą o kontakt kierowców posiadających kamery samochodowe, którzy w piątek, 18 października pomiędzy godziną 23 a godziną 23.20 jechali tą trasą. Być może na nagraniu z kamery samochodowej został zarejestrowany szczegół, który pomoże policjantom w ustaleniu przebiegu zdarzenia - apeluje komisarz Karina Kamińska, rzeczniczka KWP w Bydgoszczy.
- Nagranie takie należy zabezpieczyć i powiadomić policjantów z Wydziału Dochodzeniowo Śledczego KWP w Gdańsku pod dedykowanym dla tej sprawy numerem telefonu 516-819-012. Do Państwa dyspozycji podajemy również adres e-mail, na który można przekazywać informacje [email protected] - apeluje rzeczniczka Pomorskiej Policji.
Do sprawy będziemy wracać w trójmiejskim oddziale "Super Expressu". Rodzinom i bliskim ofiar składamy wyrazy współczucia. Do wszystkich czytelników apelujemy o rozważną jazdę.