Sprawa Iwony Wieczorek wraca jak bumerang. Na palcach jednej ręki można policzyć osoby, które znają ją tak dobrze jak Janusz Szostak. Jeszcze w marcu, podczas spotkania online z obserwatorami Wydawnictwa Harde na Instagramie, dziennikarz śledczy odniósł się do ostatnich działań policji, analizując podjęte przez funkcjonariuszy kroki. - Mocno wierzyłem w "Archiwum X", jednak minione tygodnie tę wiarę podburzyły. Wyglądało mi to na akcję typu "chcemy za wszelką cenę pokazać, że coś robimy" - mówił wówczas pisarz o powrocie z nowoczesnym sprzętem do miejsc, które sprawdzano już przecież w 2011 roku.
Autor książki pt. "Co się stało z Iwoną Wieczorek", mając na uwadze trudności w prowadzeniu śledztwa, sam chce podjąć się zadania. - W najbliższych tygodniach mam zamiar ponownie ruszyć do poszukiwań. W obecnej sytuacji jesteśmy jednak ograniczeni. Nie można się przemieszczać, a w akcji miało uczestniczyć kilka osób - przyznawał niedawno Janusz Szostak. Wszystko wskazuje jednak na to, że jego ekipa rozpocznie działania już na przełomie maja i czerwca. W rozmowie z dziennikarzem śledczym dowiedzieliśmy się istotnych szczegółów.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ TUTAJ!
Dlaczego po niemal dekadzie od zaginięcia ktoś jeszcze uważa, że uda się odnaleźć Iwonę Wieczorek? Motywację Janusza Szostaka łatwo wyjaśnić. Od lat badający sprawę pisarz jest przekonany, że feralnej nocy dziewczyna dotarła pod dom. Twierdzi też, że aktualnie mówimy już tylko o poszukiwaniu ciała. Dziennikarz i jego współpracownicy mają zamiar skorzystać z georadaru oraz przewodnika z psem tropiącym. Gdzie chcą się udać i dlaczego właśnie tam?
- Chodzi o trzy lub cztery różne miejsca, położone w Gdańsku i Gdyni. Szczególnie interesuje nas jedno, nieopodal jej domu - tłumaczy Janusz Szostak. Dodaje, że to lokalizacja oddalona około 5 minut jazdy samochodem od Jelitkowskiego Dworu, dokąd 19-latka zmierzała pieszo z sopockiego klubu nad ranem 17 lipca 2010 roku. - O ile wiem, to miejsce jest odwiedzane przez osoby z otoczenia, które mogą mieć związek z zaginięciem Iwony Wieczorek.
Czytaj więcej: Sprawa Iwony Wieczorek. Dziennikarz śledczy komentuje najnowsze fakty
Czy ktokolwiek wie, co stało się z młodą kobietą? Kto mógłby ukrywać prawdę przez tyle lat? - Ktoś z tzw. przyjaciół czy byłych znajomych Iwony. Jest moim zdaniem grono osób, które to wiedzą. Na pewno jest więcej niż jedna taka osoba - mówi Janusz Szostak. Twierdzi, że pewna nagroda pieniężna mogłaby kogoś z nich skusić do przerwania milczenia. - Ta młodzieńcza solidarność, która łączyła ich 10 lat temu, przy obecnej sytuacji prawdopodobnie by pękła, gdyby zapewnić wystarczająco wysoką nagrodę - dodaje dziennikarz.
Czy sprawa ma w ogóle szanse na zakończenie? - Oczywiście, że ma. Trzeba zdecydowanych działań - odpowiada Janusz Szostak, który przeanalizował tomy akt dotyczących zaginięcia Iwony Wieczorek. Przyznał również, że podejrzewa, kto może być odpowiedzialny za zniknięcie młodej dziewczyny w lipcu 2010 roku. O jakim człowieku mówi dziennikarz śledczy? - Jeśli ktoś czytał moją książkę, może się domyśleć - ucina Janusz Szostak.
Książka pt. "Co się stało z Iwoną Wieczorek" jest dostępna w sprzedaży internetowej [KLIKNIJ TUTAJ].