Złodziej spanikował, gdy usłyszał alarm. Schował się w szafie dyrektorki przedszkola
Policjanci z trójmiejskiego Oksywia w minioną sobotę o godzinie 12:30 otrzymali zgłoszenie o włamaniu do przedszkola w Gdyni przy ulicy Pułkownika Dąbka. Gdy przyjechali na miejsce, zastali drzwi gabinetu dyrektorki wyłamane z zawiasów. Na miejscu była już właśnie pani dyrektor, która została zaalarmowana przez system zainstalowany w przedszkolu. Funkcjonariusze zaczęli przeszukiwać pomieszczenia, w których najwyraźniej jeszcze niedawno grasował złodziej, ale jak się wtedy jeszcze wydawało, zdążył uciec. W pewnym momencie pani dyrektor poprosiła policjantów, by sprawdzili, czy w szafie gabinetu jest jej laptop. Mundurowi otworzyli drzwi do szafy i zobaczyli... kucającego mężczyznę. Oczywiście był to złodziej, który po usłyszeniu alarmu wpadł w panikę i czmychnął do szafy z całym swoim złodziejskim wyposażeniem
"Tłumaczył, że widział innych mężczyzn, którzy włamali się do przedszkola i chciał ich zatrzymać na gorącym uczynku, jednak uciekli"
Przy 32-latku z Rumi znaleziono "rękawiczkę materiałową, dwie rękawiczki lateksowe oraz torebkę prezentową z metalową rurką z zagiętą końcówką oraz wygiętym metalowym szpikulcem z gumową rękojeścią", jak wyliczają policjanci na swojej stronie internetowej. Mimo to mężczyzna próbował przekonywać funkcjonariuszy, że to wcale nie jest tak, jak myślą! "32-latek tłumaczył, że widział innych mężczyzn, którzy włamali się do przedszkola i chciał ich zatrzymać na gorącym uczynku, jednak uciekli, a kiedy przyjechała pani dyrektor postanowił ukryć się w szafie". Nie przekonało to jednak mundurowych, zwłaszcza, że 32-latek okazał się wielokrotnie notowany za kradzieże i włamania. Został zatrzymany, grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
