Jak tłumaczą radni PiS, jeśli Gdynia wykorzysta cały limit kredytowy zakładany w tym budżecie, wskaźnik zadłużenia wynosić będzie 53 procent. Tymczasem zgodnie z ustawą o finansach publicznych wskaźnik ten nie może przekroczyć 60 procent. Jeśli by się tak zdarzyło, wówczas finansami miasta zająłby się wyznaczony przez premiera komisarz. Należy jednak pamiętać, że jest to absolutna konieczność i ostateczność, o ile działania naprawcze nie mają szans na powodzenie lub się nie sprawdziły. Do tej pory znany jest jeden głośny przypadek zastosowanego zarządu komisarycznego - na początku 2016 roku w Ostrowicach.
Tymczasem Joanna Zielińska, przewodnicząca Rady Miasta Gdyni oraz komisji budżetowej, uważa, że gdyńskie finanse są dobrze zarządzane. - Staramy się w mieście bardzo rozsądnie dzielić pieniądze i myślę, że mieszkańcy mogą być spokojni o to, że nie doprowadzamy finansów Gdyni do złej sytuacji - mówiła Joanna Zielińska w rozmowie z reporterką Radia ESKA. - Trzeba jednak pamiętać, że ten budżet nie jest budżetem łatwym. Musimy zmierzyć się z sytuacją, w której zmiana prawa, czyli obniżenie o 1 punkt procentowy podatku PIT, spowoduje mniejsze wpływy do budżetu miasta - dodała.
W 2020 roku wydatki Gdyni mają sięgnąć ponad 433 milionów złotych. Najwięcej pieniędzy miasto przeznaczy m.in. na budowę węzła Karwiny, modernizację dróg gminnych oraz dalszą budowę Parku Centralnego z parkingiem podziemnym.