Zabójstwo w Gdańsku. Nowe informacje. Szokujący plan
Dramat rozegrał się w gdańskim Brzeźnie. Była niedziela (2 lutego), tuż przed godz. 7 rano. Policję powiadomiono o szarpaninie na ulicy w pobliżu domów jednorodzinnych. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, zobaczyli makabryczny widok. W kałuży krwi leżał mężczyzna. Nie żył, a jego ciało było zmasakrowane do tego stopnia, że trudno było je rozpoznać.
Na miejsce natychmiast przybyła grupa dochodzeniowo-śledcza. Policja szybko wpadła na trop sprawców. Kamery monitoringu pobliskiego hotelu zarejestrowały mężczyznę zmieniającego kurtkę. To był ważny trop. Jeszcze tego samego dnia, około godziny 16, policja zatrzymała pierwszego podejrzanego. Był to 19-letni Dawid Z. Niedługo potem w ręce mundurowych trafili Angelika N. (25 l.) i jej 26-letni mąż Kamil.
Według nieoficjalnych ustaleń, trójka młodych ludzi zaplanowała zbrodnię z zimną krwią. Chcieli, by wyglądało to na przypadkowy napad. Ofiara miała zostać zaatakowana w drodze do kościoła. Plan okazał się jednak niedoskonały. Monitoring ujawnił każdą lukę w ich "strategii".
Motyw zbrodni jest szokujący. Angelika i Kamil uznali, że mieszkanie z dziadkiem jest za ciasne. Chcieli więcej przestrzeni dla siebie. Rozwiązaniem miało być zamordowanie staruszka.
Mieli go za nic. Wieczne awantury było słychać. Biedny człowiek.
– mówi naszemu reporterowi wstrząśnięta sąsiadka.
Według ustaleń śledczych, Angelika zadzwoniła do swojego przyjaciela. Był nim Dawid Z., z którym - jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie - miała wcześniej bliskie relacje za zgodą męża. Dawid czekał pod blokiem na staruszka. Miał przy sobie młotek do ubijania kotletów. Gdy ofiara szła chodnikiem przy ulicy Młodzieży Polskiej, Dawid zaatakował. Uderzył mężczyznę w tył głowy. Staruszek upadł na ziemię. Sprawca zadał mu kilka kolejnych ciosów. Na koniec obrócił ciało na plecy i zadał potężny cios między oczy. Potem uciekł, zmieniając kurtkę.
To są wstępne ustalenia. Policja i prokuratura nadal prowadzi śledztwo. W poniedziałek (3 lutego) przeprowadzono sekcję zwłok. Podejrzani zostali doprowadzeni do prokuratury.
- Czynności z zatrzymanymi obecnie trwają w prokuraturze Gdańsk Oliwa. Potrwają one do późnych godzin popołudniowych, a nawet wieczornych - mówi w rozmowie z "Super Expressem" prok. Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Na wtorek (4 lutego) zaplanowano złożenie wniosku o tymczasowe aresztowanie całej trójki. Czy przyznali się do winy? Tego na razie nie wiadomo. Fakty są jednak bezlitosne. Za bestialskie morderstwo i jego zlecenie grozi im dożywocie.
CZYTAJ TEŻ: Emerytowany strażak czekał na pomoc 14 godzin, choć miał zawał! Szpital w Wejherowie się tłumaczy