Śp. Paweł Adamowicz

i

Autor: Artur Hojny Śp. Paweł Adamowicz

"Wstrząsające obrażenia Pawła Adamowicza". Prokuratura umorzyła śledztwo ws. reanimacji prezydenta Gdańska

2019-10-02 7:48

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie reanimacji prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Według eksperta i biegłego sądowego Leonarda Grossa - ratownicy medyczni mieli popełnić błędy przy udzielaniu pomocy zaatakowanemu prezydentowi. Prokuratura odrzuciła te tezy - poinformował Onet.

Dziennikarze portalu są w posiadaniu uzasadnienia umorzenia śledztwa, w którym ze szczegółami opisano tragedię, jaka rozegrała się na scenie finału WOŚP w Gdańsku. 

- Opis obrażeń prezydenta po ugodzeniu 14,5-centymetrowym nożem przez Stefana W. jest wstrząsający. I nie pozostawia złudzeń: szans na przeżycie praktycznie nie było. Dokument zawiera bardzo szczegółowy opis odniesionych przez Adamowicza ran - czytamy w Onecie. 

Paweł Adamowicz miał uszkodzoną lewą komorę serca, został też dwukrotnie ugodzony 14,5 centymetrowym nożem w brzuch. Kilka dni po zamachu na życie prezydenta Gdańska do prokuratury zgłosił się Leonard Gross - specjalista patomorfologii i biegły sądowy, który uważał, że ratownicy medyczni popełnili szereg błędów przy ratowaniu życia Pawła Adamowicza. Chodziło m.in. o ryzykowną reanimację, która jego zdaniem przekreśliła szanse Adamowicza na przeżycie. 

Prokuratura w Gdańsku wszczęła postępowanie i przeprowadziła śledztwo zakrojone na szeroką skalę. Śledczy powołali biegłego - prof. Jerzego Roberta Ładnego - krajowego konsultanta w dziedzinie medycyny ratunkowej.

- Z zeznań lekarzy i ratowników wynika, że zostali zaalarmowani o 19:57. Podczas reanimacji [...] u Adamowicza dwukrotnie zatrzymywało się krążenie. Defibrylator wskazywał, że impulsy elektryczne nie pobudzą serca, więc lekarze zrezygnowali z jego użycia. Biegły ocenił, że medycy postąpili słusznie decydując się na zastosowanie sprzętu do mechanicznego ucisku klatki piersiowej. Adamowiczowi podawano też adrenalinę, co biegły także uznał za prawidłowe - informuje Onet. 

Biegły pozytywnie ocenił również decyzję o przewiezieniu prezydenta nie do najbliższego szpitala, a do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Według prokuratorskiego uzasadnienia - zachodziła taka konieczność i prędzej czy później Paweł Adamowicz musiałby zostać przetransportowany do UCK. 

Według Onetu, biegły uznał za prawidłowe także czynności podjęte podczas operacji i wskazał, że rany zadane przez Stefana W. były śmiertelne. Rodzina zmarłego prezydenta nie będzie się odwoływać od decyzji prokuratury. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki