Autorem fotografii jest Adrian Werner, fotograf z Gdańska. Koniecznie zerknijcie na gdanskiekadry.pl. Znajdziecie tam więcej takich perełek!
Zdjęcie zostało zrobione, kiedy Europejskie Centrum Solidarności dopiero otwierało swoje podwoje.
Wiadomo, że ECS budzi wiele emocji. Jednym się ono nie podoba, bo na przykład gmach nieestetyczny, albo ogólnie utrzymanie całej instytucji jest za drogie. Inni wskazują na plusy Centrum.
- Mamy z Agnieszką dwie córki, z którymi z racji wieku nie da się gadać już tylko o kucykach Pony. Uważam, że ECS jako forma kultywowania w kolejnych pokoleniach tego, co w historii Gdańska było wielkie, ma szansę przemówić do dzisiejszych kilkulatków i nastolatków. Widziałem autentyczne zainteresowanie dziewczyn Sierpniem, komunizmem - mówi Adrian, autof fotografii.
Europejskie Centrum Solidarności. To ma sens!
- Liczę, że dzięki nowoczesnej formie przekazywania tradycji, uda się skutecznie zaszczepić w ich głowach to, czego nasze pokolenie nie zapomni nigdy. Mam nadzieję, że złożoność, niejednoznaczność oraz monumentalność ECS spowoduje, że wartości stąd wyniesione trwać będą w głowach pokolenia „Y” oraz tych kolejnych dłużej, niż tony bezwartościowych treści codziennie przewijających się przez ich ekrany telefonów - dodaje.
- Niestety, z sezonowym namiotem na Targu Węglowym z wystawą tematyczną po taniości – nie byłoby na to szans. Liczę, że choć część z młodych po wizycie w ECS zada sobie trud i zgłębi, co takiego stało się wtedy, że wyrósł przy stoczni tak monumentalny pomnik.
Co uważacie? ECS się broni jako instytucja? Czy też jednak nie do końca? A jeżeli nie chce Wam się dyskutować, po prostu podziwiajcie to zdjęcie. Nam ta fotografia bardzo, ale to bardzo się podoba. A Wam?