Sopocki Bieg im. Inki zorganizowany został w niedzielę, 26 lutego w Sopocie. Prawie 300 zawodników, wystartowało z parkingu przy Operze Leśnej. Do pokonania mieli 1963 metry. Długość trasy jest związana z rokiem, w którym zmarł Józef Franczak ps. Lalek z oddziału kpt. Zdzisława Brońskiego Uskoka. Zginął w obławie w Majdanie Kozic Górnych pod Piaskami, osiemnaście lat po zakończeniu II Wojny Światowej.
- Zawodnicy biegli lasem. Wróciliśmy do tych terenów, gdzie kiedyś ci żołnierze prowadzili walkę - mówi Marcin Wargin z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sopocie.
W Sopockim Biegu im. Inki mógł wziąć udział każdy. W imprezie nie chodziło o rywalizację ale o dobrą zabawę i uczczenie pamięci tych, którzy walczyli o wolność. Na starcie pojawiły się dzieci z rodzicami, uczniowie sopockich szkół oraz emeryci, dla których przebiegnięcie dwóch kilometrów nie stanowiło problemu.
Po biegu na uczestników czekały pamiątkowe medale oraz grochówka. Można było usiąść przy ognisku i razem z harcerzami pośpiewać patriotyczne pieśni. Na zakończenie imprezy, uczestnicy udali się pod pomnik Danuty Siedzikówny "Inki" i "Armii Krajowej", gdzie zostały złożone wieńce.
Danuta Siedzikówna ps. Inka, 71 lat temu została zamordowana przez komunistyczne władze w gdańskim więzieniu przy ul. Kurkowej. Była siedemnastoletnią sanitariuszką 5. Brygady Wileńskiej Armii Krajowej. Wraz z nią śmierć poniósł oficer wileńskiej AK ppor. Feliks Selmanowicz ps. „Zagończyk”.