- Trzecia godzina matematyki. No ileż można? Poprosiłem o wyjęcie zeszytów ćwiczeń. Z racji tego, że noszę do szkoły słuchawki wygłuszające ze sklepu budowlanego, zakładałem im po kolei te słuchawki, pokazując walory ciszy. Co pewien czas mówiłem cicho... i coraz ciszej... aż cała klasa się wyciszyła, rozkoszując się ciszą ze słuchawek, zachowując spokojny oddech. Rewelacyjna intensywna praca w skupieniu przy zeszytach ćwiczeń, bez najmniejszego mojego słowa. Po porostu cisza, jak w uczelnianej czytelni. W pewnym momencie zauważyłem, że jeden z uczniów położył głowę na ławce - mówi Marcin Stiburski. Posłuchaj, co było dalej:
- Z chwili na chwilę, cała klasa położyła swoje głowy na zeszytach i oddała się błogiej kontemplacji. Niektórzy mościli sobie bluzą poduszeczki. Trwało to około 15 minut, nim powiedziałem im spokojnie, że za minutę będzie dzwonek, żeby się w ciszy spakowali. Nie wiem, czy ktoś z nich przyciął komara. Wszyscy mieli zamknięte oczy. Nikt nic nie mówił - dodaje Marcin Stiburski. Gdy uczniowie oddawali się błogiemu odpoczynkowi, nauczyciel wstawił każdemu szóstkę do dziennika. Posłuchaj dlaczego:
Według Marcina Stiburskiego sen to czas, w którym pozyskana w świadomości wiedza przekazywana jest do podświadomości. - Nie lubię stawiać ocen, ale jestem przekonany, że te szóstki to najlepiej zainwestowane szóstki, jakie dotychczas wystawiłem - podsumowuje nauczyciel. Dokładnie całe zdarzenie opisuje on na swoim blogu.