Sytuacja miała miejsce na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Kościerzynie. Dokładnie opisała to pani Monika w jednym z mediów społecznościowych.
- Ratowniku Medyczny, który wczoraj przechodziłeś przez kościerski SOR i dostrzegłeś moje małe dziecko, jej ciężki oddech i to, że pojawiły się problemy z przytomnością. Twoja błyskawiczna reakcja i "porwanie" Jej w pierwszej kolejności do gabinetu, dosłowne postawienie na nogi wszystkich i wysnucie trafnych podejrzeń, zapobiegło dramatowi. Przechodzili inni, ale to dzięki Tobie moja Diana nie zapadła w śpiączkę, dzięki Tobie dostała czas na szybką reakcję lekarzy. Dzięki Tobie moje dziecko żyje. Twoja wiedza, doświadczenie i refleks dały jej czas, który był bezcenny - czytamy w poście kobiety.
Polecany artykuł:
Szybka reakcja pozwoliła przetransportować dziewczynkę do Szpitala Akademickiego w Gdańsku. Mała Diana trafiła na intensywną terapię. Tam też usłyszała diagnozę. - Okazało się, że ma cukrzycę. Już zawsze będzie moim małym Cukierkiem, choć ta choroba przyszła nagle i podstępnie. Nigdy wcześniej na nic nie chorowała, a trafiła na SOR w skrajnym stanie. To wszystko zagrażało jej życiu - relacjonuje matka.
Pani Monika chciała znaleźć ratownika i ta sztuka się udała dzięki tej wiadomości na facebooku. - Będę mu mogła podziękować, dokładając wszystkie miłe słowa od Państwa. Zasięg tego postu przerósł moje oczekiwania i zamierzenia, ale cieszę się, że nasza historia nie jest odosobniona, wielu z Państwa też spotkało na swojej drodze różnych BOHATERÓW i mówmy o tym częściej, warto doceniać takich fantastycznych ludzi - czytamy.
Diana czuje się lepiej i w poniedziałek ma zostać przeniesiona na inny oddział.