To byłby rutynowy patrol, gdyby nie to, że klapa jednego z gdańskich aut była uchylona. Funkcjonariusze zauważyli, że spod klapy samochodu przy ul. Litewskiej wystają... ludzkie palce. Zatrzymany kierowca musiał się gęsto tłumaczyć przed policjantami drogówki.
Zagadka rąk wystających z bagażnika opla szybko się wyjaśniła. Okazało się, że kierowca poprosił kolegów o pomoc. Chciał przewieźć samochodem ciężkie i duże metalowe elementy, które jednak uniemożliwiły zamknięcie bagażnika. Co zrobił więc pomysłowy gdańszczanin?
Wsparcia poszukał właśnie u kolegów, których upchnął w bagażniku i którzy przytrzymywali niedomykającą się klapę. Teraz za niewłaściwe przewożenie pasażerów i za nieprawidłowy stan techniczny samochodu 47-latek został ukarany dwoma mandatami karnymi na łączną kwotę 700 zł. Policjanci zatrzymali też dowód rejestracyjny pojazdu.