Proces o zabójstwo Adamowicza. Stefan W. konsekwentnie milczy
W poniedziałek, 16 maja, przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, odbyła się kolejna rozprawa Stefana W., oskarżonego o zamordowanie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Stefan W. od początku procesu konsekwentnie milczy i nie odpowiada na zadawane pytania, ale składa do sądu własne wnioski. W jednym z nich oskarżony zwrócił się do sądu o wstrzymanie trwającego procesu. Stefan W. argumentował to swoim stanem zdrowia, który uznaje za zły. Mężczyzna twierdzi, że ma poważne problemy zdrowotne z trzustką. Pod wnioskiem do sądu podpisał się jako „honorowy obywatel RP”. Prowadząca sprawę sędzia Aleksandra Kaczmarek odrzuciła wniosek Stefana W., oznajmiając, że oskarżony był badany przed rozprawą przez lekarzy, którzy uznali, że może on brać w niej udział. Z kolei do 31 maja do sądu ma trafić nowa opinia biegłych psychiatrów dotycząca aktualnego stanu zdrowia Stefana W.
W poniedziałek zeznania w sprawie składali świadkowie m.in. pracownik gdańskiego lotniska, który był wolontariuszem podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz osoby zatrudnione przez agencję ochrony Tajfun, do zabezpieczania koncertu na Targu Węglowym, podczas którego Stefan W. zaatakował nożem Pawła Adamowicza. Czytaj też: Stefan W. jest zamknięty w szklanej klatce. Dziwne zachowanie. Ruszył proces w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza
- W dniu koncertu pilnowałem rynku. Nie pamiętam z kim wtedy pracowałem ani kto był moim szefem. Pamiętam oskarżonego i to jak go zatrzymywałem z partnerem na scenie. Dostał gazem, bo się wyrywał, delikatnie się szarpał. Potem policja go przejęła. Rozpoznaję oskarżonego - zeznawał w asyście biegłego psychologa młody mężczyzna. Kolejna rozprawa odbędzie się w czwartek, 19 maja.