Zbrodnia w Agatowie. Rafał Z. usłyszał zarzuty
43-letni Rafał Z., podejrzany o zabójstwo żony w Jagatowie pod Pruszczem Gdańskim, trafił w czwartek (18 kwietnia) przed oblicze prokuratora w Pruszczu Gdańskim. - Mężczyzna został przesłuchany. Przedstawiono mu zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim. 43-latek przyznał się do tego przestępstwa i złożył dość obszerne wyjaśnienia - przekazała prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Mężczyzna brutalnie zamordował swoją żonę, bo ta chciała się rozstać. - Podejrzany to potwierdził. Nie mógł się pogodzić z tą sytuacją i był to główny motyw jego zachowania – dodała prok. Wawryniuk.
W sprawie trwają kolejne czynności śledczych. Planowane jest też złożenie wniosku do sądu o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.
Uciekł do wioski obok, ukrył się w szopie
Do makabrycznej zbrodni doszło w niedzielę (14 kwietnia) około godz. 16. 40-letnia Anna otrzymała kilkanaście ciosów nożem. Miała liczne rany kłute, cięto-kłute i cięte w obrębie głowy, klatki piersiowej, przedramion i szyi. Niestety, mimo natychmiastowej pomocy, nie udało się jej uratować. Przyczyną śmierci był masywny krwotok zewnętrzny.
Gdy ratownicy jeszcze walczyli o życie kobiety, Rafał Z. uciekł do pobliskiego lasu. Jak się później okazało, ukrył się w Kłodawie, wsi oddalonej o ok. 5 km od Jagatowa. Włamał się do murowanego domku służącego za pomieszczenie gospodarcze. Został znaleziony w środę (17 kwietnia) około godz. 19 przez właściciela, gdy spał pod stertą ubrań i szmat.
- Właściciel szopy „nakrył” zbiega, gdy wyszedł po ziemniaki. Zauważył potłuczone i pootwierane słoje po przetworach, których zawartością 43-latek najprawdopodobniej od pewnego czasu się żywił. Gdy podszedł do starej kanapy i odsłonił stertę koców i starych ubrań, zauważył śpiącego mężczyznę z raną ciętą na szyi – relacjonuje portal trojmiasto.pl.
Właściciel pomieszczenia natychmiast powiadomił policję, która zatrzymała 43-latka. Był on kompletnie zaskoczony. Nie stawiał oporu.
Mieszkańcy Kłodawy są w szoku, że tuż obok ich domów ukrywał się groźny morderca. Niedaleko są przecież domy mieszkalne, a nawet szkoła podstawowa. W ostatnich dniach - gdy Rafał Z. był na wolności - cała okolica żyła w strachu. Wszyscy bowiem zdawali sobie bowiem sprawę, że może być w pobliżu, a po tym co zrobił, nie ma nic więcej do stracenia. Wtedy nietrudno o kolejną, straszną tragedię...