O odkryciu poinformował Tomasz Stachura, nurek, który wraz z grupą "Baltictech" z Trójmiasta prowadził poszukiwania. Wrak został odkryty na dnie Bałtyku, kilkadziesiąt kilometrów od Ustki.
- Wrak znajduje się około 90 metrów pod wodą - mówi Tomasz Stachura w rozmowie z Faktami TVN. - W jego ładowniach odkryliśmy pojazdy wojskowe, porcelanę i skrzynie z nieznaną zawartością.
Istnieje podejrzenie, że to właśnie w tych skrzyniach może znajdować się legendarna Bursztynowa Komnata, która ostatni raz była widziana w Królewcu, a później zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Statek wypłynął z położonego niedaleko Królewca portu w Piławie i przewoził Niemców ewakuowanych z Prus Wschodnich i ładunek.
- Karlsruhe był ostatnią szansą żeby wywieźć z Polski Bursztynową Komnatę - dodaje Tomasz Stachura.
Penetracja wraku może okazać się dość skomplikowaną operacją, gdyż wrak znajduje się w dość znacznej odległości od brzegu i na sporej głębokości. Mimo wszystko poszukiwacze chcieliby kontynuować prace badawcze.
- To przypadek bez precedensu - mówi w rozmowie z Faktami TVN prof. Andrzej Sakson z Instytutu Zachodniego w Poznaniu. - To, że taki obiekt przepadł bez wieści, jest sytuacją wyjątkową.
SS Karlsruhe powstał w stoczni w Bremerhaven w 1905 roku. Miał ponad 66 metrów długości i ponad 10 metrów szerokości, a jego wyporność wynosiła 897 ton. W dniu, w którym zatonął, na pokładzie Karlsruhe było 150 żołnierzy pułku Herman Gornig, 25 robotników kolejowych oraz 888 uchodźców. Z tonącego parowca udało się uratować zaledwie 91 osób.