Załoga jachtu przepadła bez wieści w Zatoce Gdańskiej. Zaskakujący finał tajemniczego zdarzenia!
Co się stało z załogą jachtu, który dryfował na wysokości Górek Zachodnich na wodach Zatoki Gdańskiej? Informacja o przewróconej żaglówce wpłynęła do służb ratowniczych w poniedziałek, 2 maja, o godz. 15.15. Wokół niej nikogo nie było, więc zaistniało podejrzenie, że osobie lub osobom pływającym jachtem mogło się coś stać. Wszczęto akcję poszukiwawczą, w której brały udział dwie jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa i jedna należąca do policji wodnej z Gdańska. Ich działania zakończyły się tego samego dnia o godz. 17.35, a jacht został odholowany do Górek Zachodnich. O godz. 18.15 do Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa zgłosił się właściciel motorówki, który usłyszał w radiu o prowadzonych poszukiwaniach.
- Mężczyzna opowiedział nam, że podjął z wody dwie osoby - nic im się nie stało - które przewiózł do Górek Zachodnich. Poszkodowani nie chcieli jednak czekać na przyjazd służb ratowniczych i oddalili się w nieznanym kierunku - mówi Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
Czytaj też: Mieszkanka Gdańska otrzymała pocztówkę sprzed 43 lat! Przyszła z... Czechosłowacji [ZDJĘCIA]
Żaglówka została zacumowana w Górkach Zachodnich i zajmuje się nimi lokalny bosman. Nie wiadomo, czy osoby pływające jachtem zgłosiły się do Narodowego Centrum Żeglarstwa w Gdańsku, by ją odzyskać.