Do makabrycznej zbrodni doszło w kwietniu 2015 roku w nadmorskim parku w gdańskim Brzeźnie. Zmasakrowane ciało 5-letniej Milenki znalazł przypadkowy przechodzień. Godzinę później policjanci zatrzymali ojca dziewczynki - 31-letniego wówczas Mariusza L. Okazało się, że w dniu zabójstwa, po zaledwie dwudniowym leczeniu, mężczyzna wypisał się z detoksu. Po wyjściu zapalił marihuanę, odebrał swoją córeczkę z przedszkola i zabrał na spacer. Tam roztrzaskał jej głowę o bunkier i próbował podpalić. Potem zwyczajnie poszedł do domu.
Biegli orzekli, że Mariusz L. w momencie popełniania przestępstwa był niepoczytalny, więc nie może odpowiadać za zbrodnię. Sąd postanowił umieścić go w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym.
W lipcu 2019 roku sąd w Bydgoszczy, na podstawie opinii lekarzy, uznał, że Mariusz L. nie stanowi już zagrożenia dla społeczeństwa i może być dalej leczony na wolności. Zażalenie na tę decyzję natychmiast złożyła prokuratura w Gdańsku, a sąd odwoławczy przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Dzięki tej decyzji morderca nie wyszedł na wolność.
Sprawa wróciła ponownie do sądu w Bydgoszczy. Jak informuje Dziennik Bałtycki, w czwartek (19 grudnia), po zapoznaniu się z nową diagnozą lekarzy, sędziowie zdecydowali, że Mariusz L. pozostanie na leczeniu w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym.
Polecany artykuł: