Na szczęście szyby zamkniętego pojazdu były nieco uchylone. Będący akurat w pobliżu policjant po służbie zdecydował się pomóc roztrzęsionej kobiecie. - Pierwsze słowa, jakie do mnie wypowiedział: "Proszę tylko nie panikować ani nie okazywać zdenerwowania, ponieważ dziecko jest spokojne i niepotrzebny mu widok zdenerwowanej mamy. Musimy jak najdłużej sprawić, by synek nie wystraszył się całą sytuacją". Oczywiście, od razu były to słowa trafione w punkt, bo faktycznie po pierwsze należało się uspokoić i zacząć logicznie myśleć - wspomina kobieta w liście. - Jak się okazało, do wyciągnięcia kluczyków z przedniego fotela pasażera policjant wykorzystał druciki, które jego żona przyniosła z domu - podaje Komenda Miejska Policji w Słupsku. Jak pisze autorka pisma, "Pan Piotr Zalewski zasłużył na pochwałę". - Jestem bardzo wdzięczna za okazaną mi bezinteresowną pomoc - dodała.
- Proszę w moim imieniu jeszcze raz podziękować Panu Piotrowi - poprosiła w liście wdzięczna za pomoc kobieta.