- Zatrzymałem tramwaj. Na przystanku leżał nieprzytomny mężczyzna. Było tam sporo ludzi, ale przechodzili obojętnie obok leżącego - wspomina wydarzenia ze środy 1 listopada Karol Mielnik, motorniczy Gdańskich Autobusów i Tramwajów, który tego dnia kierował „ósemką”.
Motorniczy zauważył, że na ziemi leży człowiek i potrzebuje pomocy. Zatrzymał tramwaj i pobiegł mu na pomoc. Zdarzenie miało miejsce 1 listopada ok. godz. 13.00 na przystanku przy Bramie Wyżynnej. - Kiedy podbiegłem bliżej zobaczyłem, że starszy pan ma zakrwawioną głowę. Sprawdziłem puls, wezwałem pogotowie przez naszą centralę ruchu - wyjaśnia motorniczy.
>>>Podejrzany o zabójstwo w Gdańsku chciał uciec za granicę! Jest już w rękach policji [WIDEO NOWA TV 24 GODZINY]
Starszy mężczyzna jeszcze przed przyjazdem karetki odzyskał przytomność, ale gdyby nie pomoc motorniczego z pewnością sytuacja mogłaby się skończyć o wiele gorzej. Jak przyznaje, na przystanku nikt nie rzucił się z pomocą mężczyźnie. Motorniczemu pomagała tylko jedna kobieta, która okazała się pielęgniarką.