Do tragedii doszło w czwartek, 20 stycznia, popołudniu, w kamienicy przy ul. Piłsudskiego w Starogardzie Gdańskim. Karolina P. wezwała pogotowie tłumacząc dyspozytorowi, że jej dziesięciotygodniowa córeczka Maja straciła przytomność. Mimo błyskawicznej akcji ratunkowej i trwającej 30-minut reanimacji dziewczynka zmarła. Lekarze zawiadomili policję, która zatrzymała rodziców Mai. Karolina P. nie przyznała się do zabójstwa córki, a jedynie do maltretowania dzieci. Sąd aresztował ją w piątek, 21 stycznia na dwa miesiące. Z kolei ojciec dziecka, Dominik P., najpierw otrzymał jedynie dozór policyjny.
Po uzupełnieniu materiału dowodowego przez prokuraturę, Sąd Rejonowy w Starogardzie Gdańskim aresztował go na trzy miesiące. - Nie zrobiłem tego. To wszystko wina partnerki. Ona maltretowała dzieci, a ja byłem przez nią zastraszany. Bałem się jej, dlatego nie reagowałem - wyjaśniał Dominik P.
- Na obecnym etapie postępowania zachodzą przesłanki, które stwarzają podstawę do zastosowania tymczasowego aresztu wobec podejrzanego. Sąd na obecnym etapie nie przesądza winy podejrzanego jednak dowody zebrane w tej sprawie w dużym stopniu uprawdopodabniają popełnienie przez podejrzanego części zarzucanych mu czynów - tłumaczy Wojciech Magryta, sędzia Sądu Rejonowego w Starogardzie Gdańskim.
Dominik odpowie również za posiadanie narkotyków. Z kolei babcia Karoliny P., jej siostra Klaudia i jej partner usłyszeli zarzut nieudzielenia pomocy, za co grozi im do trzech lat więzienia. Są pod nadzorem policji, ale wynieśli się z mieszkania. Matce oraz ojcu dziewczynki grozi dożywocie. Okazało się, że pozostałe dzieci Dominika i Karoliny również były bite. Najdotkliwiej 4-letnia Zuzia, której grozi kalectwo po tym, jak źle zrosły się jej ręce po złamaniach. Rodzice nie poszli z nią do lekarza.
Czytaj też: Norbert zostawił żonę i osierocił trzy córki. Potworna śmierć [ZDJĘCIA]
- Dzieci wymagały udzielenia pomocy medycznej. U 4-letniej dziewczynki ujawniono zmiany wskazujące na konieczność przeprowadzenia wielu zabiegów chirurgicznych. Dodatkowo ujawniono urazy głowy, zasinienia i zadrapania na całym ciele. Natomiast chłopiec również posiadał liczne zasinienie i zadrapania na całym ciele - mówi Mariusz Duszyński z Prokuratury Rejonowej w Gdańsku.