Szok!

Zęby na wsiach wyrywali kowale. Tak działała polska służba zdrowia w PRL-u. W głowie się nie mieści!

2024-10-21 9:00

Choć z pewnością dla wielu osób historia o tym, iż nie tak dawno temu Polacy wyrywali zęby u kowali, a w dentobusach starali się je leczyć, brzmi jak absurdalny żart, to niestety jest to prawda i rzeczywistość, którą pamiętają nasi dziadkowie. Brak specjalistów, fatalne warunki oraz prowizoryczne rozwiązania nawet w branży medycznej były normą. Dziś dentyści na samą myśl łapią się za głowę!

Spis treści

  1. Polska po wojnie. Okres PRL-u dawał się we znaki
  2. Służba zdrowia w PRL-u. Dziś to nie do pomyślenia!
  3. Leczenie zębów w PRL-u. Specjalistami byli kowale

Polska po wojnie. Okres PRL-u dawał się we znaki

Okres PRL-u nie był najłatwiejszy dla naszego kraju i jego społeczeństwa. Był to czas, gdy ludzie po wojnie musieli zmierzyć się z okropną rzeczywistością, w której brakowało niemalże wszystkiego. Sklepy świeciły pustkami, lecz - jak się okazuje - nie tylko tam były niedobory. Te zauważalne były również w przypadku służby zdrowia, gdzie brakowało wykwalifikowanych specjalistów oraz jakościowych sprzętów czy metod leczenia. 

Służba zdrowia w PRL-u. Dziś to nie do pomyślenia!

Choć wiadome jest, iż dzisiejsza służba zdrowia pozostawia wiele do życzenia, to nie da się ukryć, że od czasów PRL-u przeszła ona ogromną metamorfozę. Okazuje się bowiem, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu Polacy musieli korzystać ze słabo wyposażonych szpitali, a społeczeństwo wiejskie uważało znachorów za najlepszych specjalistów. 

Co ciekawe, stosowane w tamtym okresie metody leczenia czy urządzenia są dziś wielu młodym osobom nieznane. Mowa między innymi o bańkach lekarskich, których używano do leczenia zapalenia płuc i grypy. Dodatkowo w aptekach brakowało leków, więc wykorzystywano także domowe sposoby i w czasie infekcji popularnością cieszył się na przykład gęsi smalec - nałożony na plecy rozgrzewał ciało. Swego rodzaju niedociągnięcia widoczne były również w branży dentystycznej. Jak więc wyglądała? Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.

Przeczytaj także: Tak myły się nasze babcie przed laty! "Kąpiele powietrzne" były normą

Leczenie zębów w PRL-u. Specjalistami byli kowale

Po wojnie wielu Polaków miało problemy z zębami i mało kto posiadał swoją szczoteczkę - zazwyczaj była jedna na całą rodzinę. Ból zębów próbowano leczyć domowymi sposobami i stosowano m.in. płukankę z szałwii czy wódkę. W ekstremalnie trudnych przypadkach wyrywano zęby, lecz oczywiście gabinetów brakowało, więc takim zabiegiem często zajmowali się okoliczni kowale, co dziś jest nie do pomyślenia!

Jeśli chodzi o stomatologię, to braki były ogromne! Ludzie po wojnie mieli straszliwie zniszczone zęby. Na Lubelszczyźnie szczególnie, bo uprawiano tu buraki cukrowe. Nie było wiedzy o higienie. Próchnica szalała. Czasem nawet zęby dobrze nie wyrosły, a już były popsute. Jedyne, co można było zrobić, to usunąć - pisała Aleksandra Kozłowska w swojej książce "Ambulans jedzie na wieś".

Przełomem w branży dentystycznej w okresie PRL-u okazały się jednak dentobusy, które w szczególności odwiedzały polskie wsie, gdzie brakowało lekarzy i świadomej wiedzy o higienie jamy ustnej. Ruchome ambulanse były wyposażone w podstawowe sprzęty stomatologiczne, lecz dla wielu stały się zmorą. Społeczeństwo bało się bólu, który niestety towarzyszył podczas leczenia, a wręcz zerowa świadomość w kwestii higieny nie pomagała. Jeśli jesteście ciekawi, jak wyglądały gabinety dentystyczne jeszcze kilkadziesiąt lat temu, zachęcamy do sprawdzenia naszej galerii zdjęć powyżej.

Skandal zniszczył karierę legendy PRL-u

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki