Co doprowadziło do śmierci znanego lekarza z Trójmiasta Michała K.? Jak informuje "Dziennik Bałtycki", ciało 46-letniego chirurga onkologa trafiło właśnie do Polski, a już w czwartek, 31 marca, odbyła się sekcja zwłok. Mężczyzna zaginął w Sopocie w drugiej połowie października ub.r. Jak informowała tamtejsza policja, w czasie gdy widziano go po raz ostatni, mężczyzna ubrany był w długi ciemny płaszcz, sweter w kolorze rdzy, t-shirt koloru szarego z emblematem roweru na wysokości klatki piersiowej, granatowe spodnie dresowe i buty trekkingowe w kolorze khaki. Jak znalazł się na Litwie? Tego nie wiadomo. 11 lutego br. Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku poinformowała, że ciało lekarza znaleziono na plaży w Neryndze niedaleko Kłajpedy, i to już w listopadzie ub.r., ale kilka miesięcy trwały badania DNA, które potwierdziły tożsamość Michała K. Strona litewska wykluczyła wstępnie, by do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie.
- Przekazano nam na razie ciało. Na pozostałe dokumenty związane z ujawnieniem zwłok na ich terenie, czynności, które realizowali Litwini, nadal czekamy. Wniosek o przekazanie tych dokumentów, jak poinformowała nas strona litewska, jest nadal na etapie rozpoznawania – mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.