Katastrofa lotnicza w Gdyni. Co z czarnymi skrzynkami?
Z jednej strony wyjaśnianie przyczyn katastrofy lotniczej, z drugiej - żałoba po zmarłym pilocie. Tak wyglądają pierwsze dni po śmiertelnym wypadku na lotnisku Babie Doły w Gdyni, w którym zginął mjr pil. Robert "Killer" Jeł. W piątek, 12 lipca, mężczyzna brał udział w treningu przed sobotnim pokazem na 30-lecie Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, ale ok. godz. 13 samolot M-346 Bielik spadł z dużej wysokości, uderzając o płytę lotniska.
Jak poinformowały Siły Powietrzne, wojskowy nie podjął próby katapultowania się, ale przyczyny wypadku nie są jeszcze znane. W dniu katastrofy prokuratury znalazła i zabezpieczyła czarne skrzynki samolotu.
- Naszym zadaniem jest teraz sprawdzić, czy nie zostały one uszkodzone - mówi "Super Expressowi" Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Dalsza część tekstu poniżej.
Żona pilota opublikowała zdjęcie z córką
Gen. dywizji Ireneusz Nowak, Inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, powiedział po tragedii, że do odwołania wstrzymano wszystkie loty na Bielikach. Robert Jeł był doświadczonym pilotem, który pełnił funkcję zastępcy dowódcy eskadry lotniczej, szkoląc również innych wojskowych. Zostawił żonę i córkę.
Jak informuje Wirtualna Polska, kobieta opublikowała w niedzielę, 14 lipca, na swoim profilu facebookowym zdjęcie będące symbolicznym pożegnaniem z mężem. Major Jeł pozuje na niej z córeczką, która była jeszcze mała, pokazując jej coś w oddali. Obydwoje biorą prawdopodobnie udział w jakimś pokazie lotniczym, bo w tle widzimy śmigłowiec, który zwiedzają inni ludzie.
Śledztwo w sprawie katastrofy lotniczej w Gdyni prowadzi również Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego i Żandarmeria Wojskowa.
Listen to "Chmury. Arystofanes. Streszczenie, bohaterowie, problematyka" on Spreaker.