Gdynia. Zaginięcie dwójki małych dzieci. Mama zostawiła je tylko na chwilę
Matka z Gdyni przeżyła największy koszmar każdego rodzica! W środę 24 kwietnia wybrała się z dziećmi na zakupy do centrum. Chciała kupić swojej córeczce hulajnogę, a dwóch synów w wieku 7 i 4 lat poprosiła o zostanie pod sklepem - jeden z nich miał rower, a drugi hulajnogę.
Po wyjściu ze sklepu mieszkanka Gdyni o mało nie dostała zawału - jej dzieci nie było nigdzie w okolicy. Spanikowana wzięła córkę i zaczęły szukać chłopców na własną rękę, jednak bezskutecznie. Nie było bo nich śladu.
Matka o zaginięciu maluchów zawiadomiła policjantów. Mundurowi szukali chłopców w rejonie Śródmieścia, między innymi na ul. Świętojańskiej, Bulwarze Nadmorskim, Placu Kaszubskim, ul. Armii Krajowej. Pojechali nawet pod ich miejsce zamieszkania, myśląc, że znudzone czekaniem dzieci wróciły do domu.
Wszystkie te tropy okazały się być ślepymi zaułkami. W takich sytuacjach liczy się każda sekunda! Zaczęli przeglądać monitoring, gdy nadeszła wiadomość, że inny patrol znalazł 4-latka i 7-latka bawiących się na placu zabaw przy Piłsudskiego. Chłopcy z Gdyni cali i zdrowi wrócili pod opiekę matki.
"Apelujemy do opiekunów dzieci by zwracali uwagę na swoje pociechy, zwłaszcza te najmłodsze, które nie zdają sobie sprawy z zagrożeń. Pozostawione nawet na chwilę dzieci bez nadzoru narażone są na różne niebezpieczeństwa i nie trudno w takich sytuacjach o tragedię. Pamiętajmy też, że w przypadku napotkania na dzieci znajdujące się bez opieki, warto od razu nawiązać kontakt z odpowiednimi służbami, dzwoniąc na numer alarmowy 112." - przypominają funkcjonariusze z Gdyni.