Żył w katastrofalnych warunkach. Nie chciał iść do szpitala, bo wstydził się swojego stanu

i

Autor: Straż Miejska w Gdańsku Żył w katastrofalnych warunkach. Nie chciał iść do szpitala, bo wstydził się swojego stanu

Żył w katastrofalnych warunkach. Nie chciał iść do szpitala, bo wstydził się swojego stanu

2021-10-15 8:00

Początek jesieni to czas, w którym pomoc osobom potrzebującym staje się jeszcze bardziej istotna. Wskazania termometrów częściej bywają niskie, a nadchodząca zima dla wielu stanowić może trudne wyzwanie. Niedawno do siedziby gdańskiej straży miejskiej przyszedł zaniepokojony mężczyzna, który przekazał dyżurnemu, że na terenie ogródków działkowych przy ulicy Bratki w altance przebywa bezdomny. Funkcjonariusze zastali tam bardzo osłabionego mężczyznę. Jego przypadek otwiera oczy na ludzkie tragedie, które dzieją się wokół nas.

Choć mundurowi wezwali karetkę pogotowia dla około 60-letniego bezdomnego z Gdańska, mężczyzna kategorycznie odmówił odwiezienia do szpitala na badania. Dwa dni później strażniczki miejskie odwiedziły go. Chciały sprawdzić, w jakim stanie jest mężczyzna oraz namówić go do przyjęcia fachowej pomocy medycznej. O sprawie powiadomiły także streetworkerów i MOPR. - Warunki, w jakich przebywał mężczyzna, były fatalne. Altanka nie była ogrzewana i panował w niej bałagan. Pan nie miał też dostępu do ciepłej wody i toalety. Ze względu na jego stan zdrowia i coraz niższe temperatury na zewnątrz, namawiałyśmy go, żeby pojechał do szpitala i przyjął oferowaną pomoc - mówi aplikant Marta Zacharczyk. - Po około 15 minutach rozmowy 60-latek rozpłakał się i powiedział, że przyjmie pomoc. Poprosił tylko o wezwanie karetki następnego dnia. Stwierdził, że wstydzi się swojego stanu i musi doprowadzić się do porządku - dodaje Marta Zacharczyk.

- Strażniczki postanowiły, że nie zostawią mężczyzny samego i pomogą mu w przygotowaniach. Zabrały ze sobą czyste ubrania i następnego dnia ponownie udały się na działki. Swoją pomoc zaoferował też działkowicz z sąsiedniej posesji. Przyniósł ciepłą wodę i przybory toaletowe. Funkcjonariuszki umyły i przebrały mężczyznę, a następnie wezwały pogotowie - podaje gdańska straż miejska. - Gdy mężczyzna był już w karetce, nie krył łez wzruszenia.

Sonda
Często wspierasz zbiórki charytatywne?
Albańczycy przepraszają: Jest nam wstyd za kibolski skandal

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki