Wyrok, który nie jest prawomocny, zapadł 25 stycznia. Prokuratura żądała 12 lat pozbawienia wolności dla dzieciobójczyni, jednak sędzia Anna Ptaszek skazała 29-letnią Izabelę J. na krótszą o 2 lata odsiadkę. 29-latka została uniewinniona od drugiego zarzutu, czyli znieważenia zwłok dziecka przez porzucenie ich pod kontenerem na używaną odzież. Sąd uznał, że było to zacieranie śladów. Oskarżona nie przyznała się przed sądem do zabójstwa.
Izabela J., urodziła córkę w domu. Chwilę później wetknęła dziecku bawełnianą chustkę do buzi, przez co dziewczynka się udusiła. Zwłoki noworodka wyrzuciła w worku na śmieci pod kontener z używaną odzieżą w centrum Brwinowa. Kobieta w trakcie śledztwa zmieniała zeznania. Raz mówiła śledczym, że córka wypadła podczas porodu na podłogę i nie oddychała, innym razem, że to był ciężki poród i musiała reanimować dziecko. Biegła, która przeprowadzała sekcję zwłok dziecka, stwierdziła, że "noworodek urodził się żywy, z ciąży donoszonej, był dojrzały i zdolny do samodzielnego życia poza łonem matki". Według ekspertki dziecko żyło około sześciu godzin. Przyczyną śmierci noworodka było "gwałtowne uduszenie".
Dlaczego Izabela J. udusiła córkę? Podczas śledztwa niezmiennie powtarzała jedno - że bała się męża, który rzekomo nic nie wiedział o ciąży. Małżeństwo miało już trójkę dzieci i partner Izabeli J., jak twierdziła, byłby zły, że na świat przyszło kolejne. „Bałam się, że będzie mnie był” - zeznała 29-latka.