Dwie 15-latki trafiły w środę do szpitala dziecięcego przy Niekłańskiej. Prawdopodobnie brały wcześniej zakazane środki odurzające. - Ratownicy przekazali lekarzom, że mogą być one pod wpływem dopalaczy - mówi Mariusz Mazurek, rzecznik szpitala. Dziewczyny były mocno pobudzone, ale nie agresywne. Przebywają na jednym z oddziałów.
- Są w dobrym stanie. Podajemy im środki, które pozwolą im się wyciszyć i usuną toksyny z organizmu. Lekarze sprawdzają także, czy nie doszło do uszkodzenia narządów - dodaje rzecznik.
Zobacz: Dopalacz Superman ZABIŁ Adriana i Gerarda z Drawska Pomorskiego