15-letni Kuba wyłowiony z Narwi. To usłyszała Klaudia M. przed jego zgonem. Zaskakujące ustalenia!
Co się wydarzyło 27 kwietnia br. w Pułtusku, gdy zaginął 15-letni Kuba Ch., którego ciało wyłowiono następnie z Narwi? Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce poinformowała o najnowszych ustaleniach w tej sprawie, które odsłaniają kolejny fragment zagadki. Feralnego wieczoru chłopak spędzał czas w gronie znajomych, w wieku ok. 20 lat, w pobliżu przystani PTTK, gdzie wszyscy spożywali alkohol. Ok. godz. 22 większość z nich poszła do lokalnego McDonalda, by coś zjeść, a na miejscu zostali tylko 15-latek i jego koleżanka Klaudia M. Po chwili Kuba oddalił się w stronę rzeki, a dziewczyna zeznała później, że usłyszała, jak w niej pływa - nie widziała momentu, gdy wchodził do wody, ale jej zdaniem było słychać odgłos pływania, a nie topienia się. Śledczy uważają taki przebieg zdarzenia za prawdopodobny, również biorąc pod uwagę wstępne wyniki sekcji zwłok - denat nie utonął, a zmarł w wyniku niewydolności krążenia w przebiegu gwałtownego wychłodzenia, co w tym kontekście można uznać za rodzaj szoku termicznego. Nadal nie wiadomo natomiast, dlaczego Kuba mógł w ogóle zdecydować się na wejście do Narwi, bo woda miała wtedy bardzo niską temperaturę.
- Zwłoki Jakuba H. znalazł dopiero nurek w dniu 29 kwietnia 2022 r. Ciało nastolatka znajdowało się na dnie rzeki Narew, około 13 m od linii brzegowej w rejonie pomostu. Było ułożone twarzą w stronę dna - informują śledczy z Ostrołęki.