17-latek przyszedł do sklepu z koleżanką. Dziewczyna nie wiedziała, że ma on przy sobie podrobiony banknot. - Mężczyzna wyjął z kieszeni lekko zmięty banknot 100-złotowy. Ekspedientka, która go wzięła od razu wyczuła, że coś jest nie tak. Na pierwszy rzut oka można było się nabrać, lecz kiedy wzięło się banknot do ręki, od razu wyczuwalne było, że nominał jest wydrukowany na papierze o innej fakturze niż prawdziwy - opisał podkom. Robert Koniuszy z ursynowskiej komendy policji. W dodatku pieniądz nie miał znaków wodnych i innych cech potwierdzających jego autentyczność.
Ekspedientka powiedziała o wszystkim kierownikowi sklepu, który zamknął młodego oszusta w lokalu do czasu przyjazdu policji. 17-latek tłumaczył mundurowym, że banknot wydrukował jego kolega, i potraktował to jako głupią zabawę, której teraz żałuje. Chłopak trafił do policyjnej izby dziecka. Następnego dnia został przesłuchany. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Jeśli jednak będzie sądzony jak dorosły, to może mu grozić nawet 10 lat więzienia.