Piaseczno. Nie żyje 18-latka. Dlaczego nie udało się uratować nastolatki?
Dramat nastolatki rozpoczął się od objawów przypominających przeziębienie. 18-latka miała wysoką gorączkę, dochodzącą do 40. stopni. Wstępnie wykluczono zarażenie koronawirusem, postawiono więc na grypę i wystawiono jej leki przeciwko tej chorobie. Podejrzewano również zapalenie płuc, więc polecono szybkie wykonanie zdjęcia rentgenowskiego.
18-latka trafiła w końcu do piaseczyńskiego szpitala. Jak czytamy w materiale przygotowanym przez „TVN”, w szpitalu nie zrobiono nic, by pomóc dziewczynie. Odesłano ją do domu z informacją, by obserwować stan jej zdrowia. Ten, pogorszył się w ciągu tego czasu. Pola († 18 l.) dostała duszności. W środku nocy karetka pogotowia przewiozła chorą dziewczynę do piaseczyńskiego szpitala. Ostatnią wiadomość, jaką dostała matka nastolatki brzmiała: „nie mogę oddychać”.
Z piaseczyńskiej placówki, nastolatka została przetransportowana do Szpitala Czerniakowskiego, gdzie była bliska zatrzymania krążenia. Później, jeszcze przez osiem dni miała być leczona w warszawskim szpitalu MSWiA. Niestety, zmarła w skutek obrzęku mózgu.
Jak ustaliliśmy, sprawą zajmuje się aktualnie Prokuratura Regionalna w Warszawie. W rozmowie z „Super Expressem” prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka prokuratury przyznaje, że postępowanie trwa i śledztwo toczy się w sprawie. Nikt nie usłyszał zarzutów.
− Przesłuchaliśmy już świadków. W kolejnym etapie śledztwa uzyskamy opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej − słyszymy.