To była jedna z najgłośniejszych zbrodni w Warszawie, a nawet całej Polsce. Jeden z najbardziej oryginalnych artystów współczesnych, Zbigniew Beksiński zginął 15 lat we własnym mieszkaniu na Służewiu. Zabił go 19-latek, którego rodzina pracowała dla artysty i pomagała w codziennym życiu. Gdy słynny malarz odmówił pożyczki 19-latkowi, ten zadał artyście 17 (!) ciosów nożem. Gdy on dźgał Beksińskiego, jego 16-letni kuzyn czekał na klatce schodowej. Potem wszedł do mieszkania i pomógł mopem wycierać krew z podłogi. Obydwaj nastolatkowie rozebrali zwłoki i wynieśli na balkon.
Roberta K. jego i kuzyna policja aresztowała po dwóch dniach - on przyznał się do morderstwa. W 2006 roku został skazany na 25 lat więzienia, jego kuzyn Łukasz dostał jedynie pięć lat w zawieszeniu.
W 2001 cały dorobek artystyczny Beksiński zapisał w testamencie Muzeum Historycznemu w Sanoku, któremu już za życia przekazał ok. 300 swoich prac. Po śmierci artysty Muzeum otrzymało ok. 20 jego ostatnich obrazów, ok. 1000 zdjęć i grafik, a także cały majątek – mieszkania, lokaty bankowe, sprzęt komputerowy[48]. Zbiory muzeum powiększyły się również o zapisy multimedialne, listy i filmy dokumentujące życie rodzinne twórcy. Muzeum posiada obecnie największą kolekcję dzieł artysty, obejmującą kilka tysięcy obrazów, reliefów, rzeźb, rysunków, grafik i fotografii.
Zdzisław Beksiński zginął trzy dni przed swoimi urodzinami. Gdyby żył, miałby 91 lat.
Zadźgał kolegę w mieszkaniu. Potworne MORDERSTWO na Bemowie.