Warszawa. Dramat 23-latki. Mężczyzna uwięził ją w swoim mieszkaniu
W poniedziałek, 27 maja, na ul. Zagłoby w Warszawie usłyszano rozpaczliwe wołanie o pomoc. Młoda kobieta krzyczała, że została uwięziona w mieszkaniu, po czym wypadła z okna na czwartym piętrze i uderzyła w zadaszenie wejścia do klatki schodowej. Z ciężkimi obrażeniami została przetransportowana do szpitala, gdzie przez kilka dni pozostała w śpiączce.
Śledczy badający sprawę ujawnili, że próbowała uciec z mieszkania mężczyzny, którego poznała chwilę wcześniej w lokalu gastronomicznym. Gdy poszli do niego, nowy "znajomy" uwięził ją w środku i nie chciał wypuścić.
- Ustalono 23-letnia kobieta została zamknięta w mieszkaniu przez poznanego w jadłodajni 48-letniego mężczyznę, który nie chciał jej wypuścić. W trakcie przebywania w mieszkaniu spożywany był alkohol. Kobieta w pewnym momencie zaczęła krzyczeć z okna, alarmując, że chce wyjść, lecz nie może tego uczynić. Kobieta wypadła - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Piotr Skiba. W rozmowie z "Super Expressem" dodał, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Czytaj dalej.
Szczęśliwie poszkodowana obudziła się i została przesłuchana. Dzięki temu śledczy mogli zatrzymać 48-letniego właściciela mieszkania i postawić mu zarzut pozbawienie wolności. Do wszystkiego się przyznał.
- Mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia zbieżne ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Prokurator zastosował wobec podejrzanego środki zapobiegawcze: dozór policji oraz zakazem zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzoną - dodał prokurator Skiba. Na razie nie przekazano, w jakim stanie aktualnie znajduje się 23-latka.