Wołomin. Tajemnicza śmierć 23-latka. Zmarł dzień po zatrzymaniu przez policję
Sytuacja miała miejsce 21 grudnia 2023 roku, kiedy to policjanci z Wołomina realizowali interwencję dotyczącą uszkodzenia pojazdu, której skutkiem było zatrzymanie Bartosza P. Z uwagi na jego zachowanie oraz obrażenia, które posiadał przed podjęciem wobec niego czynności, funkcjonariusze wezwali pogotowie ratunkowe.
Lekarze zbadali chłopaka i stwierdzili, że może brać udział w dalszych czynnościach i nie ma przeciwwskazań do osadzenia go w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Następnego dnia przedstawiono chłopakowi zarzuty popełnienia przestępstw dotyczące uszkodzenia mienia, znieważenia funkcjonariuszy publicznych oraz posiadania środków odurzających. Bartosz P. został zwolniony do domu – było to 22 grudnia.
− Był strasznie pobity na twarzy i głowie, miał wyrwany bark, ślady po przypalaniu papierosami. Mamie powiedział, że policjanci go pobili, przypalali papierosami, zmuszali go do podpisania protokołu, potwierdzającego, że posiadał przy sobie susz (marihuana). Odmówił, bo jak stwierdził nic takiego nie miał − relacjonują bliscy zmarłego w opisie zbiórki, którą uruchomiono w serwisie zrzutka.pl.
Dzień później policjanci otrzymali informację o śmierci mężczyzny i niezwłocznie powiadomili o tym prokuraturę, Biuro Spraw Wewnętrznych Policji oraz Wydział Kontroli KSP. Podjęto także działania mające na celu zabezpieczenie wszystkich niezbędnych dokumentów oraz nagrań z monitoringu znajdującego się w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Czynności podjęło również Biuro Kontroli KGP.
Tego samego dnia Prokuratura Rejonowa w Wołominie wszczęła postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Bartosza P.
Rzeczniczka Komendy Głównej Policji przekazała, że z dotychczasowych ustaleń wynika, że istniały faktyczne i prawne podstawy przeprowadzenia interwencji wobec Bartosza P., a działania policjantów nie były przyczyną jego śmierci.