Strefa Tempo 30 budzi w kierowcach olbrzymie obawy. - Po mieście jeździ się i tak wolno, więc po co jeszcze zwalniać w centrum? - mówi Janusz Górski (62 l.), kierowca ze Śródmieścia. Urzędnicy jednak tłumaczą, że wszystko jest po to, aby oddać centralną część Warszawy mieszkańcom i dla ich bezpieczeństwa strefa będzie wprowadzona. - Obejmuje ona kwadrat ulic między Marszałkowską, Piękną, alejami Ujazdowskimi i Trasą Łazienkowską - mówi Mikołaj Pieńkos, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. Nie dotyczy ona jednak głównych ulic, ale dochodzących do granic strefy, czyli: Koszykowej, Mokotowskiej, Natolińskiej, alei Róż czy Chopina. - Oprócz znaków z informacją o ograniczeniu prędkości do 30 km/h będziemy też montować progi zwalniające, które uspokoją ruch - mówi rzecznik. To nie wszystko. Na części skrzyżowań jezdnia zostanie podniesiona tak, aby auta musiały na nią wjeżdżać z mniejszą prędkością. Inaczej naprawa podwozia murowana.
To nie wszystkie niespodzianki, które czekają na kierowców. - Na Koszykowej między Mokotowską a placem na Rozdrożu powstanie kontrapas dla rowerów - mówi Mikołaj Pieńkos. W weekend prace ruszą na dobre i ulica do 24 września będzie wyłączona z parkowania.
Jak zapowiadają urzędnicy, strefa Tempo 30 jest wprowadzana pilotażowo i nie ma planów co do jej poszerzania. Miasto jednak już we wrześniu ogłosi przetarg na wytyczenie pasów i ustawienie sygnalizacji na skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich i Emilii Plater. Na przyszły rok zaplanowane jest natomiast zwężenie alei Jana Pawła II z pięciu do trzech pasów oraz wytyczenie naziemnych przejść dla pieszych wokół ronda Czterdziestolatka.