Zuzia Z.(15l.) pół roku temu poznała Arkadiusza B.(33l.) Mężczyzna od początku nie podobał się rodzicom. - Nie chciałam, żeby córka widywała się z nim. Miał na nią zły wpływ. A poza tym był od niej 18 lat starszy - mówi pani Beata, mama Zuzi. Mężczyzna miał jednak ogromny wpływ na nastolatkę. Najprawdopodobniej wspólnie razem uknuli cały plan ucieczki. 10 marca w nocy Zuzia spakowała kilka najpotrzebniejszych rzeczy i wyszła po cichu z pokoju. Po drodze zabrała mamie z portfela kartę kredytową i pobiegła do bankomatu. Tam wypłaciła z konta 5 tys. złotych, wróciła do domu po rzeczy i... o 4 rano udała się do oddalonego o 2 km domu 33-latka. Kiedy rano okazało się, że dziewczyny nie ma w domu rodzice zaczęli się martwić.- Pomyślałam, że zadzwonię do Zuzi zapytać, gdzie jest. Telefon jednak nie odpowiadał. Dostałam za to sms-a z banku, żebym zwiększyła limit środków, bo zostały przekroczone. Weszłam na konto i zobaczyłam, że nie mam pieniędzy. Wtedy wiedziałam już, że coś jest nie tak i powiadomiłam policję – opowiada mama 15-latki.
Funkcjonariusze z Marek rozpoczęli poszukiwania dziewczyny. Z pomocą ruszyli też sąsiedzi, znajomi i rodzina. Przez tydzień dziewczyna nie dawała znaku życia. W końcu śledczy z Marek wpadli na jej trop.
-Policjanci w trakcie czynności operacyjnych ustalili kim jest mężczyzna, z którym spotykała się nastolatka i gdzie może przebywać. 33- latek został zatrzymany, gdy szedł ulicą. Miał przy sobie amfetaminę i marihuanę. Policjanci podjechali do domu mężczyzny celem wykonania dalszych czynności. Tam zastali poszukiwaną 15-latkę. Dziewczyna została przekazana rodzicom, a mężczyzna trafił na komendę. Usłyszał zarzut posiadania narkotyków. Grozi mu do 3 lat więzienia - informuje asp. szt. Tomasz Sitek z Komendy Policji w Wołominie.