Załoga legionowskiego pogotowia została wezwana do jednego z domów jednorodzinnych. Kiedy ratownicy przyjechali na miejsce, zgłosił się do nich mężczyzna, który twierdził że potrzebuje pomocy.
- Mówił, że boli go głowa, dlatego został zbadany. Z rozpoznania jednak nie wynikało, by jego życie było zagrożone, dlatego zaproponowano mu leki – relacjonuje Jarosław Florczak z policji w Legionowie.
34-letni Sebastian R. uparcie domagał się jednak przewiezienia na pogotowie. Kiedy ratownicy odmówili, wpadł w szał. Rzucił się na nich, zaczął zaczął wyzywać i szarpać. Dopiero wezwani policjanci uspokoili agresywnego pacjenta.
- Badanie alkomatem wykazało, że 34-latek miał blisko 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu – informuje policja. W tej sytuacji zamiast na pogotowiu wylądował w areszcie. - Pokrzywdzeni złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Agresywnemu mężczyźnie grozi do 3 lat pozbawienia wolności – podsumowuje komisarz Florczak.