Wyścig z czasem na drodze ekspresowej. Na S61 zepsuła się karetka, wiozła lek dla noworodka

i

Autor: Pixabay Tragiczne zdarzenie w Rzeszowie. Mężczyzna zmarł pod szpitalem

Nie mieli sprzętu do ratowania życia

Zapłacą 390 tysięcy złotych za śmierć 11-miesięcznej dziewczynki. Wyniki kontroli NFZ

2024-09-09 12:03

Zakończyła się kontrola NFZ oraz Rzecznika Praw Pacjenta w Mazowieckim Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy w Otwocku. Kontrola prowadzona była po śmierci 11-miesięcznej dziewczynki. W związku z jej wynikami NFZ nałożył na szpital w Otwocku karę blisko 390 tysięcy złotych. Natomiast RPP stwierdził naruszenie praw pacjenta i wydał szczegółowe zalecenia naprawcze dla placówki.

Zakończyła się kontrola w otwockim szpitalu. Stwierdzono nieprawidłowości

Narodowy Fundusz Zdrowia i Rzecznik Praw Pacjenta zakończyli kontrolę. Ich ustalenia wykazały i potwierdziły nieprawidłowości, zarówno pod względem organizacji, sposobu realizacji, jak i jakości świadczeń udzielonych dziecku.

Przypomnijmy, 11-miesięczna dziewczynka zmarła na oddziale pediatrycznym Mazowieckiego Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy w Otwocku. Dziecko trafiło do szpitala 18 czerwca bieżącego roku z podejrzeniem zapalenia oskrzeli. Po przyjęciu wykonano RTG, USG oraz badania laboratoryjne, diagnozując zapalenie płuc i rozpoczynając leczenie.

Następnego dnia nad ranem stan dziecka się pogorszył, więc podłączono je do tlenu i rozpoczęto poszukiwania miejsca w innym szpitalu. W pewnym momencie zadecydowano o przewiezieniu malutkiej pacjentki do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Podczas oczekiwania na transport, około godziny 8:20 doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Na miejscu nie było odpowiedniego sprzętu do resuscytacji, więc pielęgniarka zadzwoniła na numer alarmowy 112.

Jak podaje TVN, w dokumentacji medycznej ratownicy odnotowali, że na oddziale brakowało rurki intubacyjnej odpowiedniego rozmiaru, respiratora, defibrylatora i kapnometru. Zastosowano cewnik do ssaka oraz ręczne wentylowanie pacjentki. Odpowiedni sprzęt dostarczyła dopiero załoga karetki. Mimo 75 minut resuscytacji, o godzinie 9:35 lekarz stwierdził zgon dziecka.

Szpital twierdził, że wszystkie procedury zostały zachowane i pacjentka była prawidłowo wentylowana. Dyrektorka placówki, Anna Kamińska, poinformowała w rozmowie z „tvn24.pl”, że na miejsce przybyły dwie karetki, ale żadna nie mogła przetransportować pacjentki z powodu trwającej reanimacji.

Kilka miesięcy po śmierci dziecka zakończono wspólną kontrolę w szpitalu. − Obie kontrole dowiodły, że brak w szpitalu wymaganego sprzętu medycznego (rurki do intubacji w rozmiarze przeznaczonym dla dzieci) był poważnym uchybieniem, ale to pogarszający się stan zdrowia dziecka po przyjęciu do szpitala i brak podejmowania w odpowiednim czasie interwencji medycznych, adekwatnych do stanu pacjentki, przyczyniły się do załamania standardu bezpieczeństwa zdrowotnego dziewczynki − czytamy w komunikacie.

Rzecznik Praw Pacjenta negatywnie ocenił również organizację transportu dziewczynki ze szpitala w Otwocku do kliniki WUM. − W szpitalu w Otwocku doszło do błędów. Zabrakło procedur w zakresie zapewnienia transportu do innej placówki w sytuacji zagrożenia życia pacjentki. Przez brak skoordynowanego i skutecznego działania pomiędzy szpitalem a podmiotem realizującym transport, nie doszło do przewiezienia dziecka do innego szpitala, w którym mogło otrzymać pomoc medyczną − podaje NFZ.

W związku z potwierdzonymi nieprawidłowościami Narodowy Fundusz Zdrowia nałożył na Mazowieckie Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy w Otwocku karę w wysokości blisko 390 tysięcy złotych.

Natomiast RPP wydał szpitalowi zalecenia naprawcze, które mają wyeliminować stwierdzone błędy w przyszłości. Zobowiązano placówkę do przeprowadzenia szkoleń personelu medycznego w zakresie resuscytacji, weryfikacji i korekty procedur dotyczących transportu pacjentów w stanie zagrożenia życia oraz pilnego przeglądu sprzętu medycznego. − Wyniki kontroli NFZ i postępowania Rzecznika Praw Pacjenta zostaną przekazane prokuraturze, która prowadzi własne czynności w tej sprawie − podsumowano w komunikacie z kontroli.

Robotnik zrzucił 30-kg kocioł, który spadł na przechodnia. 18-letni Dymytro zmarł w szpitalu. "50 metrów i by żył"
Sonda
Chodzisz do lekarza na NFZ czy prywatnie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki