Do wypadku, w którym zginął 4-letni chłopiec, doszło 12 sierpnia 2022 roku na ul. Jagiellońskiej w Warszawie. Drzwi tramwaju jadącego w kierunku pętli Żerań FSO przytrzasnęły dziecko. Tramwaj ruszył. Do tragedii doszło w momencie, kiedy maluszek wysiadał razem z babcią z ostatniego wagonu. Pojazd ciągnął chłopca przez około 420 metrów. W wyniku odniesionych obrażeń 4-latek zmarł.
Pierwszy termin rozprawy w sprawie wypadku zaplanowano na 15 marca, jednak z powodu awarii systemu rozprawa została odroczona. Kolejna rozprawa została zaplanowana na poniedziałek (15 kwietnia.
4-latek ciągnięty po torowisku przez tramwaj, chłopiec zmarł. Ruszył proces
W trakcie pierwszej rozprawy obrońca motorniczego adwokat Robert Ofiara wniósł u uzupełnienie materiału postępowania zaznaczając, że kluczowe jest ustalenie, czy dziecko mogło wpaść pomiędzy peron a skład tramwaju i czy było widoczne dla motorniczego. − Zgromadzony przez prokuraturę materiał jest niewystarczający do ustalenia tej okoliczności − podkreślił.
Pełnomocnik motorniczego wskazał również na kwestię pomiarów i wniósł, by prokuratura przeprowadziła eksperyment w miejscu zdarzenia w warunkach maksymalnie odpowiadających rzeczywistym. Sędzia nie przychyliła się do tego wniosku.
W odczytanym przez prok. Aleksandrą Krasuską-Szewczak akcie oskarżenia zarzucono motorniczemu umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz przepisów instrukcji dla pracowników Tramwajów Warszawskich i nieumyślne spowodowanie wypadku, w wyniku którego śmierć poniósł czteroletni chłopiec.
Motorniczy nie przyznał się do winy. Przeprosił rodziców tragicznie zmarłego dziecka
Zdaniem prokuratury oskarżony, kierując tramwajem w trakcie jazdy korzystał z telefonu i nieprawidłowo obserwował otoczenia w tym drzwi, którymi wysiadało dziecko, a po zamknięciu tychże drzwi nie upewnił się, czy odjazd z przystanku nie spowoduje zagrożenia dla pasażerów wysiadających i znajdujących się poza pojazdem.
Obecny na sali rozpraw oskarżony motorniczy nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Przeprosił rodzinę zmarłego chłopca. − Jest mi bardzo przykro, że doszło do tego wypadku. Bardzo przepraszam − mówił.
Na kolejnej rozprawie zostanie przesłuchana babcia zmarłego chłopca i świadek zdarzenia.