Tragiczny pożar domu w Wiskitkach. Nie żyje dziecko
W poniedziałek w Wiskitkach zapłonął budynek mieszkalny. W środku przebywało 4-letnie dziecko, którego ciało odnaleźli strażacy. "Budynek został poważnie zniszczony, bo pożar był już mocno rozwinięty, a każde z pomieszczeń zostało "wypalone" do cna" - mówił st. kpt. mgr inż. Jarosław Belina, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Żyrardowie.
"O wszystkim powiadomiła nas kobieta z rodziny dziecka, która opiekowała się 4-latkiem, ale w momencie zdarzenia przebywała przed budynkiem - nic jej się nie stało" - informowała "Super Express" KPP w Żyrardowie. Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Dlaczego chłopiec był w domu sam?
Gdy wybuchł pożar dziecko przebywało w domu bez opieki osoby dorosłej. Opiekunka, członek rodziny chłopca, wyszła tylko na moment.
"Kobieta opiekująca się dzieckiem wyszła przed dom na chwilę, nie opuściła posesji. Rodzice w tym czasie znajdowali się w pracy" - wyjaśniła we wtorek st. sierż. Monika Michalczyk z komendy policji w Żyrardowie.