W Nowy Rok tuż przed południem pożar doszczętnie strawił kawalerkę na parterze bloku przy ul. Dzielnej 13.
Strażacy w łazience znaleźli ciało Krzysztofa S. - Jeszcze kilka godzin temu składaliśmy sobie noworoczne życzenia. W drugi dzień świąt zmarła nasza ciocia. Krzyś zadzwonił wczoraj, żeby powiedzieć, kiedy będzie pogrzeb. Nie mogę uwierzyć w to, co się stało - mówi Bożenna Kluska (54 l.), jego kuzynka.
To niestety niejedyny wypadek. W tym samym czasie w mieszkaniu przy ul. Saskiej 56 wybuchł gaz. Do szpitala z poparzeniami twarzy i ciała trafił taksówkarz Artur Sz. (38 l.). - Brat jeździł taryfą w noc sylwestrową. Wrócił do domu rano. Zagotował wodę w czajniku i chyba wtedy doszło do wybuchu - opowiada Alicja Sz., siostra mężczyzny. Ogień strawił też piwnicę w domku jednorodzinnym przy ul. Śródziemnomorskiej 55. Tu na szczęście nikomu nic się nie stało. Dwoje mieszkańców przed płomieniami uciekło na dach.