Brutalność niemieckiej okupacji i widmo zagrożenia ze strony sowieckiej sprawiły, że 1 sierpnia 1944 należało podjąć radykalne decyzje. Ostatecznie doszło do powstania - największej zbrojnej akcji przeciw okupantowi w całej Europie. Początkowo planowano, że potrwa ono zaledwie kilka dni, ale ostatecznie mieszkańcy Warszawy walczyli przez aż 63 dni! Powstanie Warszawskie budzi kontrowersje do dzisiaj, ale nawet w momencie podjęcia decyzji o zbrojnym oporze przeciw Niemcom nie było konsensusu wśród polskich władz.
Premier Stanisław Mikołajczyk, udający się pod koniec lipca 1944 r. na rozmowy ze Stalinem, liczył, że ewentualny wybuch powstania w stolicy wzmocni jego pozycję negocjacyjną wobec Sowietów. Opinii premiera nie podzielał Naczelny Wódz gen. Kazimierz Sosnkowski, który uważał, że w zaistniałej sytuacji zbrojne powstanie pozbawione jest politycznego sensu i w najlepszym przypadku zmieni jedną okupację na drugą. W depeszy do gen. Komorowskiego pisał: "W obliczu szybkich postępów okupacji sowieckiej na terytorium kraju trzeba dążyć do zaoszczędzenia substancji biologicznej narodu w obliczu podwójnej groźby eksterminacji". Pomimo takiego stanowiska, gen. Sosnkowski nie wydał w sprawie powstania jednoznacznego rozkazu - przypomina Polska Agencja Prasowa.
Rozkaz o wybuchu powstania wydał 31 lipca 1944 r. dowódca AK gen. Tadeusz Komorowski "Bór", na co wydał zgodę Delegat Rządu Jan S. Jankowski. W odpowiedzi Heinrich Himmler wystosował bezlitosny rozkaz.
"Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców, Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy".
Bilans walk przeciw Niemcom okazał się tragiczny. W trakcie Powstania Warszawskiego zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Poległo w boju ok. 3,5 tys. żołnierzy z Dywizji Kościuszkowskiej. Straty ludności cywilnej były przerażające: ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy - ok. 500 tys. - wypędzono z miasta, a samą Warszawę doszczętnie zburzono. Specjalne oddziały niemieckie, za pomocą dynamitu i ciężkiego sprzętu, przez ponad trzy miesiące skrupulatnie i dokładnie niszczyły resztki budynków w stolicy.
"Skutecznej pomocy nie otrzymaliśmy. (...) Potraktowano nas gorzej niż sprzymierzeńców Hitlera: Italię, Rumunię, Finlandię. (...) Sierpniowe powstanie warszawskie z powodu braku skutecznej pomocy upada w tej samej chwili, gdy armia nasza pomaga wyzwolić się Francji, Belgii i Holandii. Powstrzymujemy się dziś od sądzenia tej tragicznej sprawy. Niech Bóg sprawiedliwy oceni straszliwą krzywdę, jaka Naród Polski spotyka, i niech wymierzy słuszną karę na jej sprawców" - napisała Krajowa Rada Ministrów i Rada Jedności Narodowej.
Przytłaczająca liczba rannych i zabitych, a także skala zniszczeń w Warszawie sprawiają, że decyzja o wybuchu powstania do dzisiaj oceniana jest jako kontrowersyjna.