Senior może mówić o ogromnym szczęściu. Pomoc przyszła w ostatniej chwili. Pod koniec minionego tygodnia bielańscy policjanci otrzymali bardzo niepokojące zgłoszenie. Na ul. Kampinoskiej czekała na nich kobieta, która znalazła w lesie mężczyznę. Nie mając chwili do stracenia, mundurowi ruszyli we wskazane miejsce. W końcu chodziło o życie człowieka.
- Policjanci od razu udali się wraz z kobietą do lasu bemowskiego, gdzie pod drzewem leżał wyziębiony mężczyzna. Starszy pan miał przemoczone ubrania, był wychłodzony i trząsł się z zimna. Z mężczyzną utrudniony był kontakt. Mundurowi okryli go kocem termicznym i ułożyli w bezpiecznej pozycji. Na miejsce została wezwana karetka pogotowia. Do czasu przyjazdu karetki pogotowia policjanci cały czas monitorowali czynności życiowe mężczyzny - przekazała podinsp. Elwira Kozłowska z bielańskiej policji.
Sprawa była poważna. Ze względu na ukształtowanie terenu karetka, podobnie jak wcześniej radiowóz, nie mogła dojechać bezpośrednio do mężczyzny. Jednak i to nie stanowiła sytuacji bez wyjścia. - Mundurowi wspólnie z załogą karetki transportowali starszego mężczyznę w kocu, przez około dwa kilometry – poinformowała podinsp. Kozłowska.
Jeszcze w trakcie oczekiwania na przyjazd ratowników medycznych funkcjonariusze ustalili, że znaleziony mężczyzna to 89-latek, który od dwóch dni poszukiwany był przez policjantów z Grodziska Mazowieckiego. Figurował bowiem jako osoba zaginiona.
Dzięki zaangażowaniu policjantów z Bielan sierż. szt. Grzegorza Mojsa oraz sierż. sztab. Przemysława Chojeckiego, a także przybyłych na miejsce ratowników medycznych, uratowany 89-latek szybko trafił pod odpowiednia opiekę lekarską.
"Należy pamiętać, że na wychłodzenie organizmu szczególnie narażone są osoby starsze bądź znajdujące się pod wpływem alkoholu. Nie obawiajmy się reagować w takich sytuacjach. Wybierając numer alarmowy i informując służby, możemy uratować czyjeś życie" - apeluje bielańska policja.