Chodnik na przystanku autobusowym w kierunku stacji kolejowej Płudy ma zaledwie 1,5 metra szerokości, a więc mniej od przyjętego w uchwale minimum dwóch metrów. Mieszkańcy, którzy chodzą tamtędy na autobus notorycznie są chlapani błotem przez przejeżdżające samochody. - Jest chodnik, ale co z tego, jak ledwie można po nim przejść. Nie dość, że krzywy to jeszcze wąski. Kiedyś szłam na autobus i musiałam usiekać przed samochodem, żeby mnie nie ochlapał. Tak nie powinno być – żali się pan Ewelina z Białołęki.
Jak się okazuje okolica jest objęta planem zagospodarowania i nie można zbyt wiele zrobić. Przy przystanku powstała też ogrodzona łąka, na którą zagłosowali mieszkańcy Białołęki. Czy to oznacza, że czekający na autobus w kierunku stacji kolejowej nie mają już żadnych szans na ukrycie się przed chlapiącymi nas samochodami?