- Przecież to jakaś kpina. My się każdego dnia boimy o życie. Nie wiemy, czy kamienica się nie zawali. A oni nam balkony zamontowali! Ciężkie, metalowe przytwierdzone do ścian, które w każdej chwili mogą runąć! My się nawet boimy jedną nogą stanąć na tych balkonach. Mogę sobie na nim co najwyżej garnek z zupą postawić – denerwuje się mieszkanka Środkowej Barbara Michalak (40 l.). Jej sąsiedzi również nie kryją oburzenia. - Okna na klatce schodowej zaraz same powypadają. W mieszkaniach ziąb. Ale nam się instaluje balkony na zimę! - wtóruje Katarzyna Bielska (44 l.).
Czy balkony w pękającej kamienicy to naprawdę pierwsza potrzeba, kiedy nadzór budowlany nakazuje wykwaterowywać ludzi i wieszczy katastrofę? Okazuje się, że ZGN po prostu… miał tę inwestycję w planach, jeszcze zanim nadzór budowlany wydał decyzję o złym stanie kamienicy. Ta ostatnia była w 2018 roku. A plan wymiany i decyzja PiNB dotycząca balkonów – z 2010 i 2014 r. I urzędnicy teraz ten plan zrealizowali… Czy to nie są pieniądze wyrzucone w błoto, skoro za chwilę mieszkańców trzeba będzie wykwaterować? Nowy wiceburmistrz Pragi-Północ przyznaje, że nie do końca kolejność remontów jest tu właściwa. - Przeanalizujemy tę sytuację. Na razie mamy decyzję o wykwaterowaniu mieszkańców z czterech lokali w tym budynku. Część może tam nadal mieszkać więc w przyszłości pieniądze na generalny remont też będą musiały się znaleźć – tłumaczy Dariusz Kacprzak, wiceburmistrz Pragi-Północ.