Skandal w ratuszu w Warszawie
Takiego skandalu z udziałem wysokiego rangą urzędnika w Warszawie nie było już dawno. W poniedziałek przed godz. 12 jeden z petentów zmierzających do urzędu dzielnicy zauważył, że jadący przed nim kierowca nie jest w stanie utrzymać prosto kierownicy, a jego samochód porusza się zygzakiem.
Po chwili mazda zatrzymała się przed magistratem przy Al. Krakowskiej 257. Świadek zdarzenia zorientował się, że to pracownik urzędu i wezwał policję. O kilkunastu minutach mundurowi byli na miejscu, a alkomat wykazał ponad dwa promile. Zatrzymanym okazał się być Adam K. (46 l.), naczelnik wydziału w urzędzie dzielnicy. - Został zatrzymany i przewieziony do komendy rejonowej. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu – powiedział kom. Karol Cebula z włochowskiej policji. Za zarzucany mu czyn grozi grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia.
Urzędnik straci pracę?
Jak ustalili dziennikarze „Super Expressu”, przełożeni Adama K. rozpoczęli procedurę dyscyplinarną. - Burmistrz podjął kroki zgodne z kodeksem pracy i ustawie o pracownikach samorządowych – powiedziała rzeczniczka włochowskiego urzędu Małgorzata Kink.
Kim jest Adam K.?
Adam K. zaczynał pracę w urzędzie dzielnicy na Bemowie. Potem trafił do magistratu na warszawską Pragę-Północ, gdzie był naczelnikiem wydziału sportu. Stamtąd powędrował na Bielany, ale i tam miejsca nie zagrzał. W końcu ściągnął go do siebie Artur W., były już burmistrz dzielnicy, zatrzymany przez CBA na gorącym uczynku podczas przyjęcia 200 tys. zł łapówki.