Polski internet zawrzał po tym, jak w sieci pojawiła się informacja o 200-złotowym mandacie, który otrzymała jedna z kobiet sprzedających drożdżówki przy "patelni". Na odpowiedź internautów nie trzeba było długo czekać. Krytyka Straży Miejskiej, tysiące negatywnych komentarzy i jeszcze więcej udostępnień.
Strażnicy miejscy z Warszawy postanowili bronić się. Jak podkreślają, zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem - handel uliczny jest nielegalny i podlega karze. Co więcej, Straż Miejska twierdzi, że stragany z drożdżówkami są częścią zorganizowanej akcji przestępczej.
- Z naszych informacji wynika, że za tymi stoiskami stoi jeden przedsiębiorca, który unika odpowiedzialności - mówi Monika Niżniak, rzecznik warszawskiej Straży Miejskiej.
Handel bułkami na ulicach nie podoba się także Głównemu Inspektoratowi Sanitarnemu. Warunki, w jakich sprzedawane są drożdżówki, pozostawiają wiele do życzenia.
- Sprzedaż artykułów spożywczych na ulicy może nieść ze sobą zagrożenie - powiedział nam Jan Bondar z GIS-u.