W sobotę wieczorem w samym centrum stolicy odbył się „rave pod Barem Lussi”. To był spontaniczny pomysł, który przybrał na gigantycznej sile i rozgłosie. Na post opublikowany w mediach społecznościowych i zapowiedzianą wielką imprezę muzyczną odpowiedziało ponad 25 tys. osób.
− Jestem w szoku. Nie spodziewałem się, że przyjdzie tyle osób. Ci wszyscy, którzy tu są, chcą żebym dalej pracował, żeby ta budka dalej funkcjonowała. Ciężko mi stwierdzić, czy to pomoże i urzędnicy przełamią swoje decyzje, ale mam wielką nadzieję, że ta impreza pokazała im, że nie warto rezygnować z tak kultowego miejsca − mówi nam Sebastian Rymbiewski (46 l.) właściciel lokalu, z którym porozmawialiśmy podczas wielkiej muzycznej i kulinarnej fety. − Moja mama na pewno patrzy z nieba, jest szczęśliwa patrząc na to, co dzieje się przed barem − dodaje.
Rave pod Barrem Lussi. To była najdłuższa zapiekanka na świecie!
Oprócz kilkugodzinnego koncertu, obok baru Lussi pisała się historia. Organizator wydarzenia zaplanował również symboliczny protest, happening, podczas którego podjęto próbę bicia rekordu Guinnessa na najdłuższą zapiekankę na świecie.
− Obecnie ten rekord wynosi 108 metrów. My zaatakujemy 120 metrów. To będzie 240 bagietek, 120 kilogramów sera, 120 kilogramów pieczarek, a wszystko na bieżąco zapiekane palnikiem gazowym. Wszyscy uczestnicy będą obecni w księdze rekordów − wylicza i zapewnia Kacper Ponichtera (29 l.), organizator akcji. Finalnie rekord ten został pobity, a zapiekanka, którą przez kilka godzin układano na stole wzdłuż al. Jerozolimskich, osiągnęła 121,7 m.
Jak powiedział Ponichtera, nikt nie zgodzi się na to, żeby centrum było pozbawione takich lokali. − Nie chcemy, żeby ten obszar był jedynie z drogimi restauracjami, z biurami. Chcemy, żeby centrum stolicy było różnorodnym miejscem. Akcją pokazujemy, że można protestować, że można walczyć, niekoniecznie blokując miasto, a dając rozrywkę, bo to umiemy najlepiej − dodaje.
Już niedługo przekonamy się, czy protest i impreza zmieniła podjęte już wcześniej decyzje urzędników. Właściciel baru już wcześniej zapowiedział, że w obecnej lokalizacji będzie funkcjonował jeszcze najbliższy miesiąc.